Lublin. Pod żadnym pozorem nie dotykaj. Miasto ostrzega przed barszczem Sosnowskiego

Barszcz Sosnowskiego można rozpoznać po charakterystycznych pierzastych liściach złożonych z trzech segmentów, Są one w kolorze żywo zielonym. Łodyga natomiast jest silnie bruzdowana, pokryta fioletowymi plamkami, u podstawy może osiągać od 5 do 12 cm średnicy. To jedne z najbardziej niebezpiecznych roślin naszych pól i łąk. Jej dotknięcie powoduje poważne poparzenia.

- W tym roku ze względu na wysokie temperatury i nasłonecznienie, barszcz może być jeszcze bardziej groźny niż do tej pory – ostrzega Hanna Pawlikowska, miejski architekt zieleni w Lublinie. I dodaje: - Barszcz Sosnowskiego oraz mniej znany ze słyszenia, ale równie niebezpieczny barszcz kaukaski, to rośliny bardzo kłopotliwe. Pozbycie się ich na stałe jest trudne, przede wszystkim ze względu na rozbudowany, sięgający nawet do dwóch metrów w głąb system korzeniowy oraz łatwość rozsiewania się nasion.

Od czerwca Straż Miejska otrzymała pięć zgłoszeń o występowaniu rośliny na terenie Lublina. – W trzech przypadkach potwierdziliśmy, że chodzi o barszcz Sosnowskiego. Dwa z nich dotyczyły ul. Sachsów, jeden ul. Wądolnej. W przypadku np. ul. Skrzypcowej okazało się, że zgłoszenie dotyczyło kopru włoskiego, który jest bardzo podobny do barszczu Sosnowskiego – mówi Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej.

Barszcz Sosnowskiego rośnie najczęściej wzdłuż rzek, na skarpach rowów, obrzeżach pól i lasów. Straż miejska informuje, że w tym roku ma mniej zgłoszeń dotyczących występowania rośliny. - Potwierdza to między innymi brak zgłoszeń i interwencji na takich ulicach jak Jakubowicka, Janowska czy Północna, gdzie prowadziliśmy bardzo intensywne prace związane z likwidację ognisk – przekonuje Pawlikowska.