Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: ratusz zaprezentował aplikację do ESK 2016

xcv
Włodzimierz Wysocki z prezentowaną w niedzielę aplikacją do ESK 2016
Włodzimierz Wysocki z prezentowaną w niedzielę aplikacją do ESK 2016 Jacek Babicz
Rozmowa z Włodzimierzem Wysockim, zastępcą prezydenta miasta

W niedzielę ratusz przedstawił zarys tego, co znalazło się w aplikacji do Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Niech Pan wytłumaczy mi, jak chłopu na miedzy, po co nam ta ESK?
Odpowiedź na to pytanie daje właśnie aplikacja, oparta na odpowiedziach na trzy pytania: "dlaczego?", "co?" i "jak"? Udział w konkursie wymusił na nas chociażby pewną "inwentaryzację" w dziedzinie kultury - sprawdziliśmy, co już osiągnęliśmy, co możemy poprawić, co możemy dać Europie. Gdyby zaś udało nam się wygrać, musielibyśmy zająć się poprawą infrastruktury, inwestycjami drogowymi. Takie są wymagania wobec miast-zwycięzców ESK. Ten proces doskonale jest widoczny chociażby w Liverpoolu, który po wygranej ESK zupełnie odnowił swoje oblicze - przeprowadzono tam głębokie zmiany urbanistyczne. Do tego dochodzą zmiany społeczne, widoczne już teraz w Lublinie. Lublinianie dzięki staraniom o tytuł zaczęli czuć większą dumę z bycia mieszkańcami tego miasta, powoli wyzbywają się kompleksów, które nam wmawiano, np. nazywając nas "Polską B". Zależy nam na włączeniu w działania kulturalne wszystkich dzielnic miasta, tak, żeby przełamać podział na Śródmieście i resztę Lublina. Chcę też dodać, że w obchody 2016 wg naszego programu mają być włączone także inne miasta z województwa lubelskiego. Dlatego na pytanie chłopa na miedzy "po co?", odpowiem: "właśnie po to, żeby polepszyć relacje społeczne, również relację między władzą a obywatelami".

A ja, jako ten chłop na miedzy, zapytam - jeśli wygramy, to skąd weźmiemy na obchody pieniądze?
Szansę trzeba umieć wykorzystać. Sama wygrana oczywiście niczego nie załatwi. Ale przecież Europejską Stolicą Kultury w 2016 r. będzie tylko jedno polskie miasto - dlatego duża pomoc rządowa jest oczywista. Oprócz tego, liczymy na sponsorów. O ile obecnie dość trudno nam uzyskać prywatne pieniądze przy organizacji różnych imprez, o tyle w 2016 r. takiego problemu nie będzie. Mówię głównie o firmach ogólnopolskich, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by działania wspierał biznes lokalny. Tak zrobił Liverpool - wybrano listę kilkudziesięciu firm, które miały wyłączność na używanie logo "Liverpool - Europejska Stolica Kultury", ale to logo można było też zobaczyć na puszkach z piwem lokalnego browaru. Nie można też zapominać o wsparciu pieniężnym z budżetu województwa.

To wszystko założenia, ale z konkretów mamy tylko 1,5 mln euro nagrody im. M. Mercouri. I nawet ten nasz chłop wie, że to nie za wiele.
To wcale nie najważniejsze źródło finansowania, takie myślenie wynika z niewiedzy, usprawiedliwionej co prawda. Wiadomo, że trudno przewidzieć budżet za kilka lat, ale myślę, że i Rada Miasta i przyszły prezydent będą zdawać sobie sprawę z wagi zdobycia tytułu. Do tego dojdą pieniądze rządowe i wojewódzkie . Na pewno uda nam się pozyskać fundusze.

A ile wydano do tej pory na walkę o ESK?
Nie były to wielkie kwoty. W obecnym budżecie milion zł, w zeszłorocznym nieco mniej. W tym roku będę walczył o zwiększenie nakładów do ok. 1,2 mln zł. Zapewniam, że to rozsądnie wydawane pieniądze. Dodam, że wydatki na kulturę wzrosły w ostatnich latach trzykrotnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski