W piątek spaliła się półhektarowa łąka niekoszonej trawy przy ulicy Chodźki. Pożar rozprzestrzeniał się w kierunku przyszpitalnego parkingu. Tym razem tragedii udało się jednak uniknąć.
- Gaszenie podpalonych traw to zdarzenia, w których bierzemy udział od wiosny do późnej jesieni - przyznaje mł. bryg. Michał Badach, rzecznik KM PSP w Lublinie. - Dopóki trawy są suche, dopóty są one podpalane. Problem pojawia się już w pierwszych cieplejszych dniach.
Na początku marca strażacy gasili trawy nawet 30 razy dziennie. Potem kilka chłodniejszych dni ostudziło zapędy podpalaczy. Teraz problem wybucha od nowa.
- W czwartek musieliśmy interweniować siedem razy, a w piątek sześć - mówi Badach. - Obawiam się, że w weekend może być jeszcze gorzej.
W piątek paliły się trawy w wąwozie na Węglinku, przy ulicy Mackiewicza, Głuskiej i Głębokiej.
- Najniebezpieczniej było przy Chodźki, bo silne podmuchy wiatru przenosiły ogień w stronę samochodów zaparkowanych przy DSK - przyznaje mł. bryg. Michał Badach. - Niebezpieczeństwa udało się jednak uniknąć.
Pożary traw wybuchają także poza Lublinem. Strażacy interweniowali w piątek także w Turce i w Zagrodach.
- W tych ostatnich spłonął jeden hektar trawy. To był największy piątkowy pożar - mówi Badach.
Za wypalanie traw grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Zwykle kończy się jednak na 500-złotowym mandacie. Oprócz kar nakładanych przez policję czy prokuraturę, sankcjami grozi także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Może ona zmniejszyć o 25 procent lub odebrać wszystkie dopłaty bezpośrednie za dany rok.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?