Głównym punktem wydarzenia było utworzenie wokół Trybunału Koronnego kręgu życzliwości i zaproszenie do niego jak największej liczby przechodniów. - Chcemy promować w ten sposób pozytywne zachowania, namówić ludzi do tego, by na chwilę porzucili swój pośpiech i zdobyli się na taki gest, jak ustawienie się w symbolicznym kręgu życzliwości - mówi Agata Frankowska z fundacji.
Okazało się, że to niełatwe zadanie. Lublinianie z zainteresowaniem obserwowali to, co się działo, ale niewielu włączyło się do happeningu. - Moim zdaniem idea, która towarzyszy temu wydarzeniu jest bardzo szlachetna, dlatego biorę w nim udział razem z moimi uczniami - tłumaczyła Agata Kruk, nauczycielka z Gimnazjum nr 18. - Ale jako społeczeństwo chyba jeszcze nie potrafimy zdobyć się na takie gesty, jak przystanięcie na chwilę i ustawienie się w kręgu razem z nieznanymi nam osobami. Nie dlatego, że jesteśmy ludźmi nieżyczliwymi. Myślę, że to po prostu bariera przed braniem udziału w happeningach.
Diana Zalewska, jedna z wolontariuszek podkreśla:- Ludzie najczęściej tłumaczyli się brakiem czas. Z jednej strony, faktycznie niewiele osób udało się nam namówić do utworzenia kręgu, z drugiej strony jednak nie zetknęliśmy się z żadnymi objawami wrogości.
W sumie w kręgu ustawiło się ponad 100 osób. - To sukces - ocenia Agata Frankowska. - Zwłaszcza jak na akcję, która w odbyła się po raz drugi. Będziemy kontynuować ją w następnych latach. Nie spoczniemy dopóki do naszego kręgu nie uda nam się zaprosić co najmniej 500 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?