Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianie skarżą się na urzędników z ratusza

Ewa Pajuro
Lublinianie skarżą się na urzędników z ratusza
Lublinianie skarżą się na urzędników z ratusza DS
Powolne działanie, złe decyzje, ukrywanie tego, co powinno być jawne - takie "grzechy" wytykaliśmy ratuszowym urzędnikom w ub.r. Były też skargi na hałas, śnieg i wnioski o to, by prezydent wyremontował prywatną kamienicę na rogatce Lublina, bo wtedy przyjemniej wjeżdżałoby mu się do miasta.

W 2012 r. do ratusza wpłynęło 189 oficjalnych skarg na urząd, urzędników i prezydenta (w tym roku już 105). 16 z nich ratuszowy Wydział Audytu i Kontroli uznał za zasadne. To więcej niż zwykle, bo statystycznie zastrzeżenia potwierdzają się w 5-6 proc. przypadków. - Zasadne skargi dotyczyły przede wszystkim przewlekłości postępowania i nieudostępniania informacji publicznej. Była też jedna zasadna skarga na zachowanie urzędnika. Okazało się, że poirytowany niewłaściwie potraktował interesanta - mówi Anna Morow, dyrektorka ratuszowego wydziału audytu.

Skarg na zachowanie urzędników jest jednak ponoć coraz mniej. - Kadra w ratuszu bardzo się odmłodziła. Sytuacje rodem z PRL-u, czyli traktowanie klienta jak intruza, już się właściwie nie zdarzają - mówi Paweł Ząbek, zastępca dyrektorki wydziału audytu.
W minionym roku sporo było natomiast zastrzeżeń, dotyczących płatnej strefy parkowania. - Nie od razu wszystko działało tam dobrze. Mieszkańcy słusznie narzekali m.in. na to, że pracownicy firmy, która obsługuje strefę, nie mogą wystawiać faktur za abonament miesięczny. Nie mogli tego robić, bo nie dostali upoważnienia. Zwróciliśmy na to uwagę i sprawę udało się rozwiązać od ręki - mówi Morow. Jak co roku były też skargi "sezonowe": w okresie Dni Kultury Studenckiej na hałas, zimą na nieodśnieżone ulice.

Ratuszowe komórki, których pracę mieszkańcy krytykowali najczęściej to: Wydział Oświaty (16 skarg), zarząd dróg i mostów (14), Wydział Architektury (13) i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie (13).

Wydział audytu z zasady sprawdza tylko imienne skargi na zaniedbania urzędników ratusza i jednostek podległych. Najpierw prosi o wyjaśnienia na piśmie. Jeśli sprawa jest incydentalna kończy się zwróceniem uwagi dyrektorowi wydziału, by zajął się nieprawidłowościami. Jeśli problem jest poważniejszy wydział audytu wnosi do prezydenta o wydanie odpowiednich dyspozycji.
- Wszelkie uwagi, czy skargi traktujemy bardzo poważnie - zapewnia Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta. - Szczególnie ważna jest dla nas dobra obsługa mieszkańców. Urzędnicy mają szkolenia z tego zakresu. Jeśli pojawią się nieprawidłowości przełożeni dyscyplinują swoich podwładnych.

Sporo jest też uwag, które do ratusza nigdy nie powinny trafić. - Część z pism to skargi np. na sądy czy prokuratury. Ich autorzy wychodzą chyba z założenia, że skoro coś się dzieje na terenie Lublina to prezydent miasta na pewno za to odpowiada - domyśla się Morow.

Zdarzają się też tzw. skargi pieniacze, pisane wciąż w tej samej sprawie i nietypowe sytuacje, jak mąż skarżący się na zachowanie żony, albo pani wnioskująca, by prezydent wyremontował jej kamienicę, bo wtedy przyjemniej wjeżdżałoby mu się do miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski