Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianin oskarża emerytowanego profesora KUL o molestowanie i gwałty

Agnieszka Kasperska
Piotr: Jestem przekonany,że ofiar tego księdza jest znacznie więcej
Piotr: Jestem przekonany,że ofiar tego księdza jest znacznie więcej archiwum
34-latek z Lublina oskarża 81-letniego dziś kapłana o molestowanie seksualne i gwałty. Za traumatyczne doznania żąda zadośćuczynienia.

Pół miliona złotych od emerytowanego księdza profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz archidiecezji lubelskiej domaga się 34-latek z Lublina. Zawezwanie do próby ugodowej w tej sprawie trafiło już do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.

Pan Piotr twierdzi, że w latach 90. ubiegłego wieku ksiądz, który był przyjacielem jego rodziny, dwukrotnie go zgwałcił (ofiara miała wtedy odpowiednio 13 i 14 lat).

Miał też wielokrotnie niedwuznacznie dotykać go w intymne miejsca, przytulać i całować. Do wielu z tych aktów dochodziło na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim, gdzie zarówno ksiądz, jak i rodzice chłopca mieli działki letniskowe.

- Mój klient ma opinię biegłego seksuologa, który przesłuchiwał obie strony. Stwierdził on, że ksiądz stosował tak zwany grooming, czyli stopniowe przyzwyczajanie dziecka do dotyku sprawcy. Gwałty poprzedziły bezdotykowe i dotykowe formy o charakterze seksualnym - wyjaśnia mec. Jarosław Głuchowski, pełnomocnik pokrzywdzonego.

Pan Piotr o traumie, jaką przeżył, napisał w lutym ubiegłego roku do kurii lubelskiej. Wtedy sprawą zajął się sąd metropolitalny. Jego spostrzeżenia zostaną przesłane do Kongregacji Nauki Wiary wraz z aktami sprawy.

34-latek zgłosił również sprawę do Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Ta jednak uznała, że się nią nie zajmie, bo przestępstwo się przedawniło. Wtedy lublinianin skierował sprawę do wydziału cywilnego lubelskiego sądu.

- Czy pana klient rozmawiał o swoich roszczeniach z księdzem, którego oskarża o gwałt? - pytam.

- Czy w takiej sytuacji chciałaby się pani kontaktować ze swoim oprawcą? Co miałby mu powiedzieć? - dziwi się mec. Głuchowski.

- Sprawą zajmują się teraz kuria i sąd.

- Dlaczego pański klient tak późno zdecydował się mówić ?

- To było dla niego traumatyczne doświadczenie. Publiczne przyznanie się do niego i opowiedzenie o nim wymagało wiele odwagi. Tym bardziej, że ksiądz był bliskim znajomym rodziny mojego klienta - tłumaczy mec. Głuchowski.

Sam pan Piotr o sprawie mówi z wyraźnym trudem.

- Każde przypomnienie o tej sprawie budzi ogromne emocje i powoduje, że traumatyczne wspomnienia odżywają z taką samą siłą - przyznaje pan Piotr. - Gdyby nie pomoc rodziny oraz osób z grupy wsparcia, nie wiem, jak bym sobie z tym poradził.
Mimo to, mężczyzna chce walczyć o sprawiedliwość i zadośćuczynienie.

- Mam nadzieję, że moja postawa pomoże także innym ludziom - mówi. - Jestem przekonany, że osób pokrzywdzonych przez tego księdza było o wiele więcej. Pewne fakty skojarzyłem jednak zbyt późno. Mam nadzieję, że oni także zaczną mówić.

Więcej na ten temat w piątkowym "Magazynie"Kuriera Lubelskiego


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski