- Wczoraj do komisariatu VII zgłosiła się mieszkanka Lublina. Kobieta powiadomiła mundurowych, że należące do niej dwa psy zostały postrzelone z wiatrówki - mówi mł. asp. Anna Kamola. - Do tego zdarzenia miało dojść dzień wcześniej. Według przypuszczeń zgłaszającej, jej czworonogi postrzelił mieszkający po drugiej stronie ogrodzenia sąsiad. Kobieta podejrzewając, że z jej psami dzieje się coś złego, zabrała je do weterynarza, który stwierdził śruty w ich ciałach. Zwierzęta zostały pod jego opieką.
Wczoraj policjanci z „siódemki” udali się pod wskazany adres. Podczas przeszukania domu zamieszkiwanego przez 54-latka mundurowi ujawnili i zabezpieczyli wiatrówkę oraz pudełko z kilkunastoma śrutami. Mężczyzna przyznał się do postrzelenia psów sąsiadki. Jak wytłumaczył, jej olbrzymie czworonogi głośno ujadały przez siatkę ogrodzeniową na jego mniejszego psa, przez co ten czuł się zastraszany.
Policjanci przedstawili 54-latkowi zarzut z ustawy o ochronie zwierząt. Mężczyzna przyznał się do winy i poddał się dobrowolnie karze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?