Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianin uwolnił się z ramion serwisu randkowego

Witold Michalak
archiwum
Rejestracja w serwisie edarling miała być okazją do nawiązania sympatycznej znajomości. Dla Piotra z Lublina skończyła się nieprzyjemną nerwówką. Chciał usunąć swoje dane ze strony internetowej. Udało się, ale po ciężkim boju z właścicielami serwisu.

O kłopotach Czytelnika pisaliśmy 3 września. W sierpniu zarejestrował się na portalu randkowym. Podał dokładne dane osobowe z informacjami o rachunku w banku łącznie, zapłacił 43 zł za tzw. konto VIP i... zrozumiał, że firma wie zbyt dużo na jego temat. Postanowił usunąć swoje konto, ale przez całe dnie było to niemożliwe.

Słał maile do siedziby spółki w Niemczech, w odpowiedzi dostawał automatyczną wiadomość, że ktoś się z nim skontaktuje. Zdesperowany poszedł po pomoc do biura rzecznika konsumentów. - Dopiero po jego interwencji moje dane zostały usunięte z portalu - mówi Czytelnik.

Firma tłumaczy opóźnienie ogromnym zainteresowaniem klientów. - W serwisie zarejestrowało się około pół miliona osób z Polski - mówi Aleksandra Darul-Hagemeister, Country Manager Poland eDarling.pl.

Taka ilość użytkowników sprawiła, że firmie nagle zaczęło brakować pracowników do obsługi klientów. - Problem został już rozwiązany, zatrudniliśmy dodatkowe osoby - dodaje Darul-Hagemeister.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski