Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianka 60-lecia. Marzena Pieńkosz-Sapieha: Skromnie i po cichu można zrobić rzeczy wielkie

Gabriela Bogaczyk
Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Lubi tworzyć coś z niczego. Podejmuje się tylko trudnych wyzwań. Bank Żywności w Lublinie to jej zasługa.

Pracowita, konsekwentna i empatyczna to Marzena Pieńkosz-Sapieha, inicjatorka powstania Banku Żywności w Lublinie. Od 14 lat szefuje temu przedsięwzięciu. Wcześniej, założyła klub osiedlowy “Błonie”. To również dzięki jej staraniom powstał zespół boisk przy ul. Husarskiej oraz orlik i skatepark na Czubach.

LUBLINIANKA 60-LECIA. GŁOSOWANIE TRWA

Skąd u niej potrzeba niesienia pomocy innym ludziom? 
– Wyniosłam to z domu i osobistych przeżyć. Uważam, że jeśli ktoś doświadczył jakichś trudności, to sam lepiej rozumie, że życie nie jest kolorowe. Jest wiele osób potrzebujących pomocy. Los nauczył mnie radzenia sobie w trudnych sytuacjach, dzięki czemu potrafię w nich sprawnie funkcjonować – wyjaśnia nasza kandydatka do tytułu Lublinianki 60-lecia Kuriera Lubelskiego.

Jej motto życiowe brzmi: „cywilizacja jest wtedy, kiedy silniejszy pomaga słabszemu”.
– Od dziecka czułam potrzebę angażowania się w sprawy społeczne. Uważam, że życie z premedytacją stawia przed nami poważne wyzwania, którym ja staram się sprostać – dodaje.

Prezes Banku Żywności przyjechała do Lublina na studia polonistyczne z Siedlec. Wspomina, że koleżanki jechały do Warszawy, a ona, trochę na przekór, trochę z ciekawości do Lublina. - Zawsze podążam swoją drogą, ale konsekwentnie. Uważam, że nic nie przychodzi łatwo, a jeśli tak bywa, to wydaje mi się to podejrzane - śmieje się kandydatka.

Takim dużym wyzwaniem było stworzenie od zupełnego zera Banku Żywności w Lublinie. - Nie miałam pojęcia co to dokładnie ma być. Jednak, mam w sobie wiele ufności w przyszłość, ale nie obawiam się ryzyka. Dzięki temu, nauczyłam się pracować w ekstremalnych warunkach. Nie ma dla mnie teraz rzeczy niemożliwych - dodaje.

Przypomnijmy, że lubelski bank przekazuje obecnie ok. 4 tys. ton żywności potrzebującym z Lubelszczyzny. Jest to ponad 70 tysięcy osób. To wszyscy ci, którzy są bezdomni, biedni i zagrożeni ubóstwem. Czego nauczyła się od takich osób? - Pokory. Jak również tego, że po cichu i skromnie można zrobić rzeczy wielkie - wyjaśnia. Dlatego też, nasza kandydatka walczy z procederem marnowania jedzenia. - Nie lubię, gdy coś się marnuje. Dotyczy to zarówno żywności, jak i przedmiotów czy miejsc - mówi Pieńkosz-Sapieha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski