Działacze i sztab szkoleniowy Lublinianki latem przemeblowali zespół, z którego odeszło kilku zawodników. Na ich miejsce pozyskano doświadczonych graczy, a także kilku młodych mających dać drużynie powiew świeżości i oczywiście utrzymanie w trzeciej lidze. Marek Sadowski, trener klubu z Wieniawy podkreślał przed meczem w Wólce Pełkińskiej, że będzie to ciężkie spotkanie, ponieważ miejscowi także się wzmocnili i będą liczyć się w zmaganiach w sezonie 2015/16.
Początek spotkania był wyrównany, ale to goście stwarzali sobie niezłe sytuacje do objęcia prowadzenia. Już w 2 minucie na strzał zdecydował się Rafał Stępień, lecz Daniel Furtak zdołał odbić piłkę. Za chwilę idealną okazję miał Jakub Kaganek. Pomocnik Lublinianki uderzył z woleja, futbolówka leciała do siatki, ale na linii bramkowej "szczupakiem" wybił ją Bartłomiej Poprawa. Następnie podczas toczonego w upale meczu, nic ciekawego się nie działo. Lekką przewagę mieli miejscowi, ale nie przełożyło się to na jakieś klarowne okazje do zdobycia bramki.
Drugie 45 minut zaczęło się od kontrowersyjnej sytuacji. Wydawało się, że w polu karnym faulowany jest Kaganek, ale sędzia był innego zdania i pokazał zawodnikowi Lublinianki żółtą kartkę za... symulowanie. W 55 min było już 1:0. Pietluch zagrał prostopadłą piłkę do Kamila Huli, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z Pawłem Sochą. Goście nie zamierzali się poddawać i w doliczonym czasie gry dopięli swego. Kalita strzałem głową ustalił końcowy wynik spotkania.
– Z jednej strony cieszymy się z punktu, ale z drugiej strony byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i powinniśmy wygrać – ocenia Sadowski. – Mieliśmy jeszcze kilka stuprocentowych sytuacji do strzelenia gola. M.in. Rafał Kursa z metra nie trafił w piłkę, a miał przed sobą pustą bramkę. Miejscowi poza strzeloną bramką, praktycznie nam nie zagrozili.
Jak wypadli nowi zawodnicy? – Przyzwoicie. Jakub Kosiarczyk zupełnie wyłączył z gry najlepszego strzelca z poprzedniego sezonu Krzysztofa Pietlucha – mówi trener Lublinianki. – Andrzej Gutek mądrze kierował drużyną w pomocy. Olbrzymim wzmocnieniem jest Paweł Socha. Nie miał on w sobotę za dużo pracy, ale już samego jego zachowanie w bramce, ustawianie linii obrony, pokazuje, że ma on olbrzymie możliwości. Wszyscy zawodnicy dali z siebie dużo, ale brakuje nam jeszcze zgrania i zrozumienia. Potrzebujemy kilka meczów, żeby wszystko zaczęło funkcjonować jak należy.
W środę Lublinianka ponownie zagra w gościach, tym razem z Chełmianką. – To trudny przeciwnik. Przed sezonem graliśmy z nim sparingi i wiemy, czego można się spodziewać – kończy Sadowski. – Musimy być zmotywowani i nastawieni na twardą walkę. Nikt nam nie da punktów za darmo.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Lublinianka 1:1 (0:0)
Bramki: Hul 55 – Kalita 90
Wólczanka: Furtak – Podstolak, K. Pydych, Lech, Oślizło – Partyka (63 Bednarz), Padiasek (80 Misiło), Hul (72 Kocur), Gwóźdź, B. Poprawa – Pietluch (88 A. Poprawa)
Lublinianka: Socha – Kursa, Mazurek, Kosiarczyk, Wołos – Kaganek, Gutek, Czułowski (59 Sobiech), Pułka (68 Kucharzewski), Stefański (59 Kalita) – Stępień (46 Majewski)
Żółte kartki: Hul – Gutek, Kaganek, Kalita
Sędziował: Paweł Sitkowski z Białej Podlaskiej
Widzów: 500
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?