Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zielono-biało-czerwoni do bezpiecznej ósmej lokaty (w przypadku spadku z pierwszej ligi Stali Stalowa Wola, to miejsce nie da utrzymania), zajmowanej właśnie przez klub z Jarosławia, tracą osiem punktów. – Będziemy walczyć o tę pozycję, ale tak naprawdę mamy już tylko iluzoryczne szanse. Musielibyśmy wygrać wszystkie mecze, a JKS 1909 musiałby tracić punkty. Tak, czy inaczej chcemy godnie pożegnać się z ligą – mówi Sadowski.
Sobotnia potyczka na Arenie Lublin była wyrównana. Obydwa zespoły miały kilka stuprocentowych szans na objęcie prowadzenia. W pierwszej połowie przepięknie uderzył Piotr Stefański, ale piłka przeszła obok spojenia słupka z poprzeczką. Następnie po strzale Karola Banachiewicza bramkarz gości jakimś cudem zdołał odbić futbolówkę. Goście też mieli swoje okazje, ale nie potrafili pokonać bramkarza Lublinianki.
Po zmianie stron wciąż trwała wymiana ciosów. W 65. minucie słupek bramki gości "ostemplował" Erwin Sobiech, zaś w 86 min, po podaniu Jakuba Kaganka, z piłką minął się Mateusz Majewski. To zemściło się w doliczonym czasie gry, kiedy to zwycięską bramkę dla zespołu Mariusza Sawy strzelił Bartłomiej Gliniak.
Lublinianka - JKS 1909 Jarosław 0:1 (0:0)
Bramka: Gliniak 90
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?