Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianka upada. Trener Robert Chmura: "Szanse na dalszą grę rozpatruję w kategoriach cudu”

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Lubliniance po raz kolejny w przeciągu kilku miesięcy grozi bankructwo)
(Lubliniance po raz kolejny w przeciągu kilku miesięcy grozi bankructwo) fot. lublinianka.eu
Awans Lublinianki do trzeciej ligi na jubileusz 100-lecia istnienia szybko przykryły sprawy pozasportowe. Szanse uratowania klubu są nikłe. - Myślę, że na rundzie jesiennej Lublinianka zakończy swoją przygodę z trzecią ligą. Nikt już nie uwierzy w żadne zapewnienia - mówi trener, Robert Chmura.

Pierwsza runda na boiskach trzeciej ligi za wami. 16 punktów daje 14. miejsce, czyli pozycję nad strefą spadkową. Jednak dokładnie tyle samo oczek na koncie mają znajdujący się w niej Czarni Połaniec. Sportowo wynik na miarę oczekiwań?

Cała nasza przygoda w trzeciej lidze od początku była obarczona dużymi problemami. Niestety, aspekt sportowy zawsze schodził gdzieś na dalszy plan. Najpierw ogromne kłopoty z przystąpieniem do rozgrywek, później kolejne zawirowania finansowe w ich trakcie. Nie było łatwo i dalej nie jest… Sportowo na pewno chciałoby się jednak więcej, żeby Lublinianka grała lepiej. Mam niedosyt po kilku meczach, bo mogliśmy zapunktować lepiej. Skład, który złożyliśmy stać na to. Wystarczyłoby nam zapewnić minimalne warunki do uprawiania piłki nożnej i myślę, że tak by było.

W ostatnich dniach z klubem pożegnał się Tomasz Tymosiak, który odszedł do drugoligowej Garbarni. Nie jest to chyba najlepsza wiadomość dla kibiców.

Tomasz Tymosiak wrócił do Lublina odbudować się po kontuzji. To nie jest chłopak, który będzie grać w trzecioligowej drużynie bez pieniędzy, walcząc o utrzymanie…

Domyślam się zatem, że już w momencie jego zatrudnienia braliście pod uwagę scenariusz, że za kilka miesięcy odejdzie?

Oczywiście, że tak. Rozmawiałem z Tomkiem na ten temat już wtedy. Powiem tak, on chce mieć stabilizację, utrzymuje się z grania, jest ambitny. Klub w kwestiach finansowych nic mu nie był w stanie natomiast zapewnić. Spędził u nas trzy miesiące, dostał kilka ofert z drugiej ligi, wybrał Garbarnie Kraków.

Będą jeszcze inne ruchy kadrowe przed rundą wiosenną?

Według naszych rozmów z chłopakami, większość piłkarzy będzie składała papiery o rozwiązanie kontraktów. Na pewno w takim wydaniu jak teraz, najzwyczajniej w świecie nie da się funkcjonować. Wspomniał pan o rundzie wiosennej. Jeśli w ogóle Lublinianka w niej wystartuje, to na pewno nie z tymi zawodnikami, którzy są teraz. Każdy ma przecież swoją wytrzymałość.

A jak ocenia pan szanse na przystąpienie do rozgrywek?

Myślę, że na rundzie jesiennej Lublinianka zakończy swoją przygodę z trzecią ligą. Co prawda nie wiadomo, co będzie za kilka tygodni, ale będąc w klubie i wiedząc, że od lipca zawodnicy dostali tylko jedną wypłatę… Chyba wiadomo, co będzie. Nie będzie niczego. Nikt już nie uwierzy w żadne zapewnienia. Szanse Lublinianki na dalszą grę rozpatruję w kategoriach cudu.

A jeśli do tego by doszło, to z panem na ławce?
To raczej pytanie nie do mnie, ale w takim układzie jak jest teraz w klubie, nie ma takiej możliwości.

Na początku grudnia powstała kolejna już zbiórka pieniędzy, której celem jest zebranie finansów niezbędnych jeszcze na kończący się rok kalendarzowy.

To jest bezsensowne. Zbierać pieniądze można dla potrzebujących, na domy opieki, można wspomagać pokrzywdzonych zdarzeniami losowymi ludzi, a nie klub piłkarski…

Zgodnie z informacjami płynącymi z klubu w 2023 roku mają pojawić się w Lubliniance nowi sponsorzy. Pamiętamy jednak ostatnie miesiące. Ciągle coś miało być, a koniec końców wychodziło jak wychodziło. Jak zatem brać to na poważnie?

Uważam dokładnie tak samo. Były ciągłe zapewnienia, że będzie lepiej. Podsumowaniem tego niech będzie fakt, powtórzę się, że od lipca zawodnicy otrzymali jedną pensję. Tak naprawdę nawet nie wszyscy, bo jeden wciąż czeka. A to przecież ambitni ludzie, którzy ciężko pracują i podpisując coś liczą, że otrzymają za tę pracę zapłatę.

To był najtrudniejszy rok w pańskiej pracy trenerskiej? Z jednej strony awans, ale z drugiej kłopoty finansowe klubu. Do pewnego momentu były one przykrywane, ale gdy jednak wyszły na światło dzienne, wywołały spore zamieszanie. Jak zatem trener będzie wspominał miniony rok?

W kwestii sportowej awans Lublinianki po dziesięciu latach był dla mnie bardzo ważnym wydarzeniem. Myślałem, że będziemy pełnić w naszym mieście rolę drużyny dającej możliwość występowania na szczeblu centralnym zawodnikom z regionu. W tak dużym mieście jak Lublin drugi klub oprócz Motoru jest potrzebny. To chyba naturalne. Kraków, wiadomo większe miasto, ale są Cracovia, Wisła, Wieczysta, stabilna Garbarnia, Hutnik z nowym wielkim sponsorem. Dlaczego u nas jest tak trudno? Nie mam pojęcia.

Czego chciałby życzyć sobie pan na 2023?
Normalności i szansy pracy w normalnym klubie piłkarskim. Kibicom natomiast, żeby mieli satysfakcję z wyników osiąganych przez ich drużynę. Chciałbym, żeby piłka w naszym regionie się rozwijała, bo na mapie Polski jesteśmy zaściankiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski