LUK Politechnika wraca na parkiet. Lubelscy siatkarze zagrają na wyjeździe z UKS Mickiewiczem Kluczbork

Zawodnicy Politechniki ostatni mecz ligowy rozgrywali 19 grudnia. Wówczas zwyciężyli bez straty seta z Polskim Cukrem MKS Avią Świdnik. Trener lubelskiej drużyny, Maciej Kołodziejczyk przyznaje, że jego podopieczni nie mieli dużo czasu na odpoczynek, a okres wolny od spotkań ligowych spożytkowali w najlepszy możliwy sposób.

- Cieszy na pewno to, że jesteśmy w komplecie i trenujemy całą czternastką. To sprzyja dobremu trenowaniu, a jak wiadomo, gdy się dobrze trenuje, można być spokojniejszym o dyspozycję zawodników w trakcie samego meczu - mówi lubelski szkoleniowiec. - Nie mieliśmy długiej przerwy świątecznej. Nasz rozbrat z siatkówką trwał zaledwie cztery dni. Wykorzystaliśmy ten czas na regenerację i wyleczenie mikrourazów, które chłopakom doskwierały. Nie zapomnieliśmy siatkarskiego rzemiosła i myślę, że jesteśmy w niezłej dyspozycji. Wszyscy są zdrowi. Do składu wraca Grzesiek Pająk, którego nie było w meczu z Avią Świdnik, bo miał skręcony staw skokowy. Jest już jednak gotowy do gry - nadmienia.

Siatkarze z Kluczborka są siódmą ekipą w stawce. To właśnie meczem z Mickiewiczem lubelski zespół otwierał sezon 2020/2021 na zapleczu PlusLigi. Wówczas podopieczni Macieja Kołodziejczyka zwyciężyli 3:0. Lublinianie byli drużyną zdecydowanie lepszą. Jedynie w drugim secie przyjezdni byli w stanie nawiązać równą walkę. Nie zdołali jednak urwać miejscowym choćby jednego seta. Nie ma jednak w tym nic dziwnego. Oprócz lidera z Bielska-Białej, tylko dwóm zespołom w bieżącej kampanii udała się ta sztuka.

- Chcemy przede wszystkim złapać rytm meczowy i wrócić do dobrej gry - mówi trener Politechniki. - Trzeba pamiętać, że ostatnie spotkania kończyliśmy zwycięstwami 3:0 niezależnie od tego czy graliśmy u siebie, czy na wyjeździe. Zawsze po dobrej grze. Nie były to szarpane zwycięstwa. Narzucaliśmy swój styl gry i kontrolowaliśmy wynik. Chciałbym, aby tak było i tym razem - dodaje.

Tym razem żółto-czarni zagrają na wyjeździe. Nie zmienia to faktu, że to wciąż oni są faworytami spotkania 16. kolejki. Ich rywale jednak są szczególnie mocni we własnej hali. Do tej pory przegrali tam tylko dwukrotnie, a żadnego z do tej pory rozegranych spotkań w Kluczborku nie zakończyli bez wygrania choćby jednego seta. O sile Mickiewicza na własnym parkiecie przekonały się już choćby wyżej notowane zespoły z Częstochowy, Bydgoszczy i Siedlec czy świdnicka Avia.

- To jest bardzo nierówny rywal - ocenia przeciwnika Kołodziejczyk. - Potrafi ogrywać teoretycznie mocniejsze od siebie zespoły i następnie niespodziewanie przegrać z drużyną, która znajduje się niżej w tabeli. To jest ich największy problem. Najbardziej rzuca się w oczy ich zwycięstwo z Visłą Bydgoszcz. Wygrali 3:2 z zespołem z ligowego topu. Tydzień później potrafili jednak przegrać mecz w Sulęcinie. Na pewno są groźniejsi u siebie. Trzeba się mieć na baczności. Nie wiemy, w jakiej dyspozycji będą w meczu przeciwko nam, w dodatku we własnej hali. To będzie inne spotkanie niż ten pierwszy mecz. Wiemy jednak dużo o przeciwniku i będziemy do tego starcia dobrze przygotowani. Chcemy nowy rok rozpocząć zwycięstwem, a szczególnie zależy nam na rozegraniu dobrego meczu z naszej strony - kończy.

Mecz UKS Mickiewicz Kluczbork - LUK Politechnika Lublin zaplanowano na środę 6 stycznia. Starcie rozpocznie się o godzinie 18:00 w hali OSiR w Kluczborku. Spotkanie zostanie rozegrane bez udziału publiczności.

ZOBACZ TAKŻE: