Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Jemioła: Blues to zawsze będzie muzyka niszowa, jak wszystko, co ma prawdziwą wartość

DS
Łukasz Jemioła
Łukasz Jemioła archiwum prywatne
W niedzielny wieczór w W Hades Szeroka odbył się koncert „Tadeusz Nalepa Pro Memoriam”. Z tej okazji rozmawiamy o bluesie z Łukaszem Jemiołą, lubelskim piosenkarzem i gitarzystą, który zmierzył się z dorobkiem legendarnego bluesmana.

Willie Dixon, amerykański bluesman, powiedział że „Korzenie to blues, reszta to owoce ”. A dla Pana czym jest blues?

Wyrosłem w tradycji bluesowej. Począwszy od The Beatles, Led Zeppelin i całego tego nurtu. Gdy zacząłem drążyć ten temat uświadomiłem sobie, że oni wszyscy wzorowali się na bluesie przedwojennym, który zresztą jest takim moim konikiem, też prywatnie dużo takiej muzyki słuchałem. Dlatego ta muzyka jest dla mnie bardzo istotna, to bardzo bliski mi gatunek.

Czego mogliśmy być świadkiem podczas wczorajszego koncertu. Trudno było zmierzyć się z legendą polskiego bluesa, przez wielu określanego nawet „ojcem polskiego bluesa”?

Trudno o tyle, że staramy się zagrać najlepiej jak umiemy. Natomiast pod pewnym względem łatwo, bo nie staramy się naśladować Nalepy, nie staram się śpiewać jak Nalepa. Nie robimy czegoś co ma brzmieć i wyglądać jak Breakout. To nie ma być kalka tego zespołu. Chcemy, aby było w tym „coś” naszego.

Po prostu staramy się dobrze muzykować, dobrze bawić i starać się przekazać pewną treść, nie zakłócać tej muzyki mocnym gitarowym brzmieniem i mocną perkusją. Ważne jest dla nas aby dobrze wybrzmiały teksty Bogdana Loebla (autor tekstów zespołu Breakout) , które jak dla mnie są chyba jedynymi, dobrymi tak naprawdę poetyckimi tekstami bluesowymi jakie kiedykolwiek powstały w Polsce.

Pozostając przy bluesie. Sławek Wierzcholski, bez wątpienia bardzo ważna postać na polskiej scenie bluesowej, śpiewa „Blues mieszka w Polsce to żaden cud. Warunki świetne ma przecież tu”. Zgodzi się pan z jego słowami. Czy są nadal aktualne? Jak pan ocenia obecną kondycję polskiego bluesa?

To jest temat bardzo szeroki. To zależy, co nazwiemy bluesem. Jeżeli bluesem nazwiemy zespół Dżem, to możemy mówić o jego popularności. Tylko Dżem z bluesem ma tyle wspólnego co Zespół Pieśni i Tańca Śląsk z muzyką tradycyjną. Kiedyś słuchałem internetowej radiostacji, która puszczała tylko prawdziwy, tradycyjny blues, to stałych słuchaczy z całego świata było zaledwie kilkuset.

To zawsze będzie muzyka niszowa, tak jak wszystko co ma prawdziwą wartość. Moim zdaniem muzyka, która ma być skierowana do przeciętnego odbiorcy z założenia musi być banalna. I nie ma się tutaj co obrażać.

Natomiast blues jako blues nie jest zbyt popularny. Doskonałym przykładem jest Tadeusz Nalepa. Z jego twórczości bardzo znana jest tylko pierwsza zwrotka piosenki „Kiedy byłem małym chłopcem”. I to w dodatku przez reklamę maszynki do golenia. Dlatego patrząc uczciwie prawdzie w oczy, to jest to muzyka niszowa. Ale to bardzo dobrze. Tak ma być.

To jakie ma pan muzyczne plany na przyszłość? Czy nadal związane z bluesem?

Cały czas koncertuję. W planach mam nagranie płyty z piosenkami przedwojennymi, które są również moim muzycznym konikiem od ponad dziesięciu lat. Mam trio, w którym gramy tylko piosenki retro i też nie takie najbardziej znane. W planach są również dwa albumy z Włodkiem Pawlikiem. Będzie się działo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski