Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Maciec z Paco Team Lublin chce kolejnych walk. Najpierw musi wyleczyć uraz

KK
Anna Kaczmarz/Dziennik Polski/Polskapresse
Lubelski pięściarz Łukasz Maciec udanie powrócił w marcu na zawodowy ring po blisko dwóch latach przerwy. Bokser Paco Team Lublin chce teraz pójść za ciosem i w jak najszybciej przystąpić do kolejnych pojedynków.

24 marca Maciec zaprezentował się publiczności podczas gali “Próba ognia”, która odbyła się w Dzierżoniowie. 28-letni pięściarz rywalizował z Sebastianem Skrzypczyńskim, którego jednogłośnie pokonał na punkty w ośmiu rundach.

- Zmierzyłem się z bardzo doświadczonym przeciwnikiem, który był w ringu dość statyczny i głównie czekał za dosyć twardą, podwójną gardą, przez którą było ciężko się przebić - ocenia Łukasz Maciec. - Byłem bliski znokautowania rywala w pierwszej rundzie i myślałem nawet, że sędzia przerwie walkę, ale ostatecznie Skrzypczyński wstał po upadku. Potem “przetrzymał” kolejne rundy i nie miałem na niego sposobu. Przeciwnik praktycznie stał w miejscu, dlatego musiałem czekać aż zaatakuje i wtedy go wyprzedzać. Boksowałem “lewym”, rozbijałem gardę i czekałem na okazje - podsumowuje.

Wygrana w Dzierżoniowie była dla popularnego “Grubego” 24. zwycięstwem w trakcie kariery na zawodowym ringu. Jednocześnie, był to pierwszy pojedynek Maćca od kwietnia 2016 roku. Tak długa przerwa wynikała z faktu, że po pokonaniu Amerykanina Jeremy’ego Ramosa, lublinianin nie potrafił się porozumieć się ze swoim ówczesnym promotorem, Andrzejem Wasilewskim. Jednak od kilku tygodni pięściarz Paco Team Lublin jest związany z kierowaną przez Mariusza Grabowskiego grupą Tymex Boxing Promotion. I planuje kolejne konfrontacje w najbliższej przyszłości.

- Nie wykluczałem, że znów skrzyżuje z kimś rękawice 18 maja. Jednak teraz nie wiem kiedy dokładnie to nastąpi, bo muszę najpierw w pełni wyleczyć drobny uraz jakiego się nabawiłem. Do tego potrzebny będzie zabieg laserowy. Później wracam do treningów. Podczas ostatniej walki czułem się dobrze pod względem kondycyjnym, ale brakowało mi trochę obycia w ringu po długiej przerwie. Myślę, że wypadłem całkiem w porządku, choć na pewno jest parę elementów, które można jeszcze poprawić - tłumaczy Maciec.

Lubelski bokser podkreśla, że w trakcie jego rozbratu z zawodowym ringiem mógł liczyć na wsparcie najbliższych i dlatego powrócił do walk z podwójną energią i dużą motywacją. - Bardzo dziękuję kolegom z klubu oraz trenerowi Władysławowi Maciejewskiemu za pomoc w przygotowaniach. Serdeczne podziękowania należą się także mojej rodzinie, która pomogła mi w tym trudnym dla mnie okresie - przyznaje Maciec, który 3 maja będzie świętował 29. urodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski