Łuków. Restaurator przyjmował klientów w czasie pandemii. Potem pojawiły się kontrole i posypały kary

Otwarcie albo bankructwo – przed takim wyborem został postawiony właściciel restauracji Warka w Łukowie. Pod koniec stycznia, pomimo rządowych obostrzeń, zdecydował się otworzyć swój lokal na klientów. Wkrótce pojawiły się kontrole sanepidu i policji.

W kwietniu otrzymał z łukowskiego sanepidu trzy pisma. Wszystkie dotyczyły nałożenia na przedsiębiorcę kar w łącznej wysokości 30 tys. zł. Restaurator odwołał się od decyzji. W sprawie interweniował Rzecznik MŚP.

W maju Rzecznik wniósł o wstrzymanie wykonania decyzji. Argumentował, że zmuszenie przedsiębiorcy do natychmiastowej zapłaty tej kwoty doprowadziłoby go do bankructwa. Rzecznik wnioskował o uchylenie zaskarżonych decyzji w całości i umorzenie postępowania.

- Organ nie może powoływać się w swojej decyzji do bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia w kontrolowanym obiekcie, tym bardziej iż w żaden sposób nie udowodnił, że w dniu prowadzonej kontroli personel obsługujący klientów był nosicielem SARS-COV2, a jest to elementarną przesłanką, by móc w ogóle mówić o tego typu zagrożeniu - mówi Marek Woch, dyrektor generalny w biurze Rzecznika MŚP.

W czerwcu Lubelski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny poinformował o wstrzymaniu natychmiastowego wykonania decyzji łukowskiego sanepidu. Szóstego lipca zawiadomił o zakończeniu postępowania wobec przedsiębiorcy.

- Mały kamyczek w ratowaniu polskiego biznesu. W tym przypadku, jak i pewnie wielu innych postępowaniach, niezwłoczne wstrzymanie decyzji, jest konieczne, ponieważ pogłębia bardzo trudną sytuację, w której tkwią przedsiębiorcy oraz ich pracownicy w związku z wielomiesięcznymi utrudnieniami w prowadzeniu działalności i możliwości pracy. Walczymy o każdy taki przypadek i czekamy jeszcze na decyzje odnoście nałożonych bardzo wysokich kar pieniężnych - komentuje Adam Abramowicz, Rzecznik MŚP.

To nie koniec problemów restauratora. Policja oskarżyła przedsiębiorcę o nieprzestrzeganie zakazu prowadzenia działalności. Groziła mu za to grzywna lub nagana.

W czerwcu Sąd Rejonowy w Łukowie uznał zarzuty policji za niesłuszne. W lipcu Komenda Powiatowa Policji w Łukowie złożyła apelację. Oznacza to, że sprawa powróci na wokandę.