Luxiona AZS UMCS Lublin straciła kolejne punkty w rozgrywkach I ligi. Zobacz zdjęcia

Spotkanie akademików z zespołem z Bochni było niezwykle arcyważne, w kontekście rywalizacji obu drużyn o ekstraklasę. Zarówno lublinianie, jak i goście musieli zwyciężyć, aby wciąż liczyć się w walce o awans o najwyższą klasę rozgrywkową, czy to bezpośrednio z pierwszego miejsca, czy poprzez baraże. W pierwszej rundzie Luxiona pokonała rywali na wyjeździe 3:2, po bardzo zaciętym i wyrównanym meczu, więc tym razem trudno było wskazać faworyta. ‒ Zdecydowanie zwycięstwo na wyjeździe smakuje świetnie. Czekaliśmy na ten moment bardzo długo i mam nadzieję, że to będzie pozytywny impuls przed następnymi meczami ‒ mówił po meczu w Bochni Jakub Wankiewicz, zawodnik Luxiony AZS UMCS.

Rewanżowy mecz w Lublinie, rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy, którzy zdecydowanie dominowali na boisku, obejmując po kwadransie gry prowadzenie 3:0. W tym okresie na listę strzelców wpisali się Tomasz Sekrecki, Jakub Wankiewicz i Łukasz Mietlicki. Szkoleniowiec gości Marcin Waniczek poprosił wówczas o czas, zmieniając między innymi bramkarza, co przyniosło bardzo szybko efekty. Drużyna z Bochni momentalnie wywalczyła rzut rożny, a po jego rozegraniu Matras znalazł się tuz przed bramkarzem, uderzając nie do obrony. Po chwili atomowym strzałem popisał się natomiast Prokop i przyjezdni złapali kontakt z lublinianami (2:3). Do remisu mógł doprowadzić jeszcze w tej samej minucie Palonek. W pierwszej połowie wynik nie uległ już jednak zmianie.

Po zmianie stron goście bardzo szybko doprowadzili do wyrównania, po celnym strzale Palonka. Kilkadziesiąt sekund później Prokop przymierzył w okienko i lubelski zespół przegrywał już 3:4. Kolejne dwa trafienia były także dziełem przyjezdnych. Najpierw bramkę z najbliższej odległości zdobył Lucas, a na 6:3 w 32. minucie podwyższył Łękawa. Gospodarze wycofali wtedy bramkarza, jednak zdołali do końca meczu zdobyć już tylko jedną bramkę. Na niecałe cztery minuty przed zakończeniem pojedynku ponownie na listę strzelców wpisał się Mietlicki, popisując się bardzo ładnym uderzeniem. Konfrontacja zakończyła się ostatecznie wygraną gości 6:4, choć obie drużyny miały jeszcze swoje szanse na strzelenia goli.

Lubelskie "Dziki" po tej porażce spadły na czwarte miejsce w ligowej tabeli grupy południowej I ligi, mając po 20 rozegranych meczach 39 pkt.. Liderem jest Górnik Polkowice (43 pkt.), wyprzedzając Sośnicę Gliwice (42 pkt.) oraz BSF ABJ Bochnię (42 pkt.). Bocheńska ekipa ma jednak o jeden mecz rozegrany więcej od polkowiczan, gliwiczan i lublinian.

Luxiona AZS UMCS już w piątek udała się do Gliwic, aby w Wielką Sobotę zmierzyć się z Sośnicą, wiceliderem tabeli. Tylko wygrana na Śląsku, pozwoli akademikom zachować szanse na awans do ekstraklasy. Zakończenie rozgrywek przewidziane jest z kolei w drugi weekend kwietnia. W ostatnim meczu, podopieczni trenera Konrada Tarkowskiego zmierzą się w Mikołowie z miejscową Kamionką, która walczy o utrzymanie i będzie bardzo niewygodnym rywalem. Końcówka kampanii 2020/21 zapowiada się więc niezwykle pasjonująco.

Luxiona AZS UMCS Lublin - BSF ABJ Bochnia 4:6 (3:2)

Bramki: Mietlicki' 14, 37', Sekrecki 4', Wankiewicz 7' - Prokop 18', 22', Palonek 21', Matras 17', Lucas 23', Łękawa 32'

Luxiona AZS UMCS: Parzyszek, Hajkowski - Michał Ostrowski, Mietlicki, Wankiewcz, Nowak, Maciej Ostrowski, Ławicki, Sekrecki, Mazurkiewicz, Offert, Nowak, Tkacz. Trener: Konrad Tarkowski

BSF ABJ: Jaszczyński, Smoleń - Noga, Palonek, Łękawa, Budzyn, Maślak, Prokop, Rafanides, Lucas, Rynduch. Trener: Marcin Waniczek