Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mądrość z deszczem nie spada

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
fot. Łukasz Kaczanowski

W XIII wieku cesarz rzymski Fryderyk II Hohenstauf nakazał odebranie matkom grupy noworodków i wychowywanie ich w całkowitym milczeniu i izolacji. Zastępcze opiekunki miały ograniczyć kontakt z maluchami do minimum, czyli zapewniać im pożywienie. Nie wolno było do dzieci mówić, ani nawet w ich towarzystwie się odzywać, by dzieci nie poznały żadnego słowa. Cesarz, swoją drogą, był jednym z najlepiej wykształconych ludzi epoki, ciekaw był, jakim językiem zaczną się między sobą porozumiewać dzieci. Wierzył, że uda się dowiedzieć jak brzmi mowa pierwotna, czy Adam i Ewa posługiwali się hebrajskim, łaciną, greką a może arabskim. Tzw. eksperyment deprywacyjny niestety się nie powiódł. Zgodnie z relacją włoskiego kronikarza Salimbenego, pozbawione czułości, bliskości i głosu ludzi dzieci poumierały.

Friedrich Nietzsche, nawiązując do filozoficznych koncepcji pitagorejczyków czy stoików, wykuł koncepcję, że świat jawi się jako nieustanne powtarzanie wszelkich czynów i wydarzeń raz popełnionych. Gdyby ją przyjąć, nie polecam, to łatwo wytłumaczyć, skąd powracające nieustannie próby tworzenia nowego człowieka, wzniecanie rewolucji i próba zmiany obyczajowości przez wąskie grupy (bo to zawsze pomysł szalonego autokraty, dyktatora czy jakiejś grupy pseudowizjonerów, szukających misji w ciemiężeniu innych). Jednak takie tłumaczenie odbiera podmiotowość sprawcy. Mamy cykl, który musi się odbyć i w tym cyklu zdarza się czas względnego pokoju, wojna, rewolucja, atak na normy społeczne lub obyczajowe i cyk, od nowa. Cywilizacja rodzi się i umiera, tracąc impet i zatracając się w cielesności, w jej miejsce pojawiają się przybysze, którzy budują na gruzach dawnego świata swój nowy i lepszy, który także kiedyś upadnie, bo cykl się musi powtórzyć. W tej koncepcji niewiele już od nas zależy, barbarzyńcy przecież stoją u bram, rewolucja obyczajowa się dokonuje, zostaje nam korzystać z uciech życia, by nie być frajerem żyjącym w ascezie, gdy świat pędzi ku przewidzianemu upadkowi. Obawiam się, że to bzdura. Bardzo wygodna i popularna, ale jednak bzdura.

Nie ma determinizmu. Na szczęście jest wolna wola i…edukacja. Tu szukałbym klucza do wyjaśnienia zagadki wiary w cykle świata i deterministyczne koncepcje cywilizacyjne, a szczególnie w ostatnio modne koncepcje geopolityczne, uznawane za naukowe „teorie wszystkiego”. Zatem czemu powtarzamy błędy przeszłości i pozwalamy sobie wchodzić na głowę osobom lub grupom, mającym na celu wywrócenie ładu społecznego? Bo jesteśmy niedouczeni. Gdybyśmy znali dokładnie źródło i przebieg np. rewolucji francuskiej, czy bolszewickiej, uznawanych przez wielu za początek nowego, lepszego świata, to nie godzilibyśmy się na wszechobecną dziś przemoc i propagandę antykulturową. Na pojawiający się w przestrzeni medialnej zarzut, że powstańcy warszawscy odpowiadają za zagładę Warszawy, albo, że żołnierze na placu Litewskim w Lublinie uroczyście demonstrują 1 sierpnia fakt, że też są gotowi na walkę i śmierć za ojczyznę, bo nie są świadomi, że żołnierz dokonuje na wojnie dramatu wyboru – strzelać czy dać się zastrzelić, mając nieco oleju w głowie odpowiedzielibyśmy – to głupie. I tyle. Jednak lata propagandy, próby wychowywania nas w pedagogice wstydu, gdy jednej grupie zezwala się na agresję werbalną czy nawet fizyczną, a drugiej zabrania nawet publicznych procesji czy organizowania uroczystości religijnych w plenerze, powoduje, że podobne bzdury publikują gazety. I nie dziwi, że wykształcony człowiek możne napisać, że odpalona przez kibiców flara jest przejawem agresji, ale już o wulgarnych akcjach hejterskich na pewnym festiwalu, inny wykształcony człowiek pisze jako o przejawie wolności i dojrzałości społecznej ich uczestników. Wszystko w ramach jednej bańki informacyjnej. I żeby było jasne. Dla mnie nie jest problemem, że ktoś takie tezy głosi, bo słyszałem w życiu większe niedorzeczności, problemem jest, że spora część społeczeństwa nie umie tych tez sama zweryfikować. I tu wracamy do edukacji.

Niewątpliwie listy lektur kształtują myślenie kolejnych pokoleń uczniów. Literatura to ważny element edukacji. Wiedzą o tym doskonale ci, którzy protestują przeciwko zmianom w ich kanonach. Ja nie chcę nic zmieniać, ale chciałbym dodać jeszcze jedną pozycję do tych, które są dziś proponowane. Jest taki lubelski pisarz - Józef Łobodowski, który w tetralogii lubelskiej „Dzieje Józefa Zakrzewskiego” opisał komunizujący Lublin lat 30. ubiegłego wieku. To fascynująca lektura, szczególnie gdy do postaci bohatera książki przystawi się elementy biografii autora, łatwo rozpoznać rzeczywiste postaci i wydarzenia z mapy Lublina początku wieku. Czemu warto tę lekturę polecić młodzieży? Bo to książki o ich rówieśniku, który jako uczeń gimnazjum im. Jana Zamoyskiego w Lublinie przeżywa fascynację komunizmem. Fascynuje go w nim wszystko, od wyzwolenia seksualnego (Łobodowski opisuje działalność tzw. kołłontajówek, które uwierzyły w rewolucję seksualną i w hasło, że oddając swoje ciało towarzyszom, stworzą nowy model kobiecości), przez działalność konspiracyjną, po intelektualne podniety w salonie pewnego profesora.

To wszystko dziś jest zaskakująco aktualne. I aktualna będzie dla czytelnika droga powrotna z tej ułudy, którą przeszedł zarówno Zakrzewski, jak i w realnym życiu Łobodowski, który poznał komunizm zbyt dobrze, by go chcieć nadal budować. I który nie wierzył w cykliczność świata. Wyskoczył z pociągu postępu i stanął obok, poświęcając życie na wytykaniu swoją publicystyką jego wad i fałszów.

„Dzieje Józefa Zakrzewskiego” na listę lektur zapewne nie trafią, co nie przeszkadza sięgnąć po tę pozycję i ją przeczytać. Bo uczyć się można nawet bez nakazu, a wręcz trzeba. Bo jeśli człowiek jest głupi, to jest to jego wina, nie ministra edukacji, nauczyciela czy dyrektora szkoły. Mamy obowiązek szukać prawdy. Jak czegoś nie wiesz, to się dowiedz. Nie czekaj aż „będzie w szkole”. Ucz się, bo mądrość z deszczem nie spada. Mamy obowiązek wiedzieć i tę wiedzę przekazywać kolejnym pokoleniom. Przecież nie jest prawdą, że młodzież dziś nie uznaje autorytetów. Młodzież je uznaje, ale nie znajduje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski