Magdalena Zarzycka-Redwan urodziła się w więzieniu na Zamku Lubelskim w maju 1949 r. Jej rodzice, Stefania i Władysław Zarzyccy, zostali uwięzieni za ukrywanie w swoim domu w Kolonii Łaszczów żołnierzy antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Następnie zostali poddani torturom. W ich wyniku Stefania, która była w zaawansowanej ciąży, została przewieziona na oddział szpitalny więzienia. Tam urodziła córkę i zmarła. Łącznie pani Magdalena aż 15 lat spędziła w ośrodkach odosobnienia. Sprawiedliwości mogła dochodzić dopiero po upadku PRL. Domaga się 15 mln zł. Po 1 mln za każdy rok pobytu w więzieniu lub domach dziecka.
Kwestia odszkodowania budzi wątpliwości części środowiska. W trakcie piątkowego procesu odczytany został list Roberta Wodyńskiego, sekretarza Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych. Zarzucił on córce ofiar komunizmu zamiar „wyłudzenia ogromnego odszkodowania” w oparciu o „urojoną historię”. - Nie ma pewności, czy pani Magdalena Zarzycka-Redwan jest córką Stefanii Zarzyckiej zamordowanej w więzieniu - twierdzi Roberta Wodyński.
- To są kłamstwa - zastrzega pani Magdalena. - Moja mama została odnaleziona. Dałam swoje DNA do analizy. Zostałam zidentyfikowana jako córka swojej mamy.
Jej ociec zmarł na zawał serca w 1963 r. po powrocie z kolejnej rozprawy sądowej. Szczątki Stefanii zostały odnalezione dopiero dwa lata temu na cmentarzu przy ul. Unickiej przez specjalistów z IPN. Po badaniach potwierdzających tożsamość, zwłoki Stefanii Zarzyckiej zostały ponownie pochowane. Pokrewieństwo pani Magdaleny z Stefanią i Władysławem potwierdziła także analiza akt stanu cywilnego. Podczas ostatniej rozprawy sąd zadecydował, że list Roberta Wodyńskiego zostanie dołączone do akt, ale nie będzie miał wpływu na dalsze postępowanie.
CZYTAJ TEŻ: Takiej sprawy w Polsce jeszcze nie było. Dziecko żołnierzy wyklętych walczy o zadośćuczynienie
Kolejna rozprawa odbędzie się w maju. Wówczas to sąd planuje przesłuchać biegłego psychiatrę i psychologa. Mają się oni wypowiedzieć, czy zły stan psychiczny pani Magdaleny w dorosłym życiu ma związek z jej dramatyczną przeszłością. Proces trwa od 1 sierpnia 2018 r. i zbliża się do końca.
- Będę czekać. Chciałabym dowiedzieć się, jak sąd w niepodległej Polsce podejdzie do spraw dzieci żołnierzy wyklętych. Do niedawna te osoby żyły w strachu. Teraz już nie - mówi Zarzycka-Redwan.
Członkowie organizacji kibicują swojej prezes na kolejnych etapach procesu. Liczą na to, że wygrana również im otworzy drogę do ubiegania się o odszkodowania.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?