Mak Dom nie zrobi ekspertyzy placu zabaw na Woronieckiego

O nowym placu zabaw, z którego nie mogą korzystać dzieci pisaliśmy już kilkakrotnie. Od kwietnia stał zamknięty na kłódkę. Część mieszkańców wspólnoty opowiadała się za natychmiastowym odbiorem placu, aby dzieci mogłyby się na nim bawić.

- Niedługo wakacje się skończą, a plac nadal będzie zamknięty dla dzieci - mówił na naszych łamach Wiesław Szejnert.

Zupełnie inne zdanie ma część mieszkańców, która twierdzi, że plac jest wykonany niedbale.
- Staramy się chronić nasze dzieci, aby nie korzystały z wadliwego i w niebezpieczny sposób wykonanego placu - pisała w liście do naszej redakcji Jolanta Gromek. Ta część lokatorów ma wiele zastrzeżeń co do wykonanego placu. Chcą wymiany nawierzchni, bo jak twierdzą obecna niewystarczająco amortyzuje upadki. Żądają też podziału placu na obszary dla dzieci z różnych grup wiekowych, czy usunięcia kamieni z podłoża.

Woronieckiego: Czy plac zabaw jest bezpieczny?

W środę mieszkańcy zadecydowali, że zgodzą się odebrać plac zabaw jeśli ekspert z Centrum Kontroli Placów Zabaw uzna, że dzieci mogą się na nim bezpiecznie bawić. Podjęli uchwałę, w której zobowiązują Mak Dom do zlecenia wykonania oceny zgodności wykonanego placu zabaw zobowiązującymi normami technicznymi. Na zlecenie tej opinii dali deweloperowi czas do 16 sierpnia. Ten nie tylko nie podziela ich zdania, ale dodatkowo nie zamierza zlecać ekspertyzy.

- Poleciłem otworzyć plac zabaw. Wszystkie urządzenia mają atesty i certyfikaty bezpieczeństwa od producentów. Ekspertyza nie jest potrzebna. Mieszkańcy i tak uznaliby, że nie jest obiektywna - przekonuje Witold Woliński, członek zarządu Mak Dom.
Mieszkańcy wspólnot już w środę zapowiedzieli, że jeśli Mak Dom nie zleci wykonania ekspertyzy zrobią to sami.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!