Małżeństwo Duneckich połączyła miłość nie tylko do biegania

Krzysztof Szuptarski
Małżeństwo olimpijczyków z Moskwy - Małgorzata i Leszek Duneccy z synem Łukaszem
Małżeństwo olimpijczyków z Moskwy - Małgorzata i Leszek Duneccy z synem Łukaszem matariały prywatne
W tym roku mija 40 lat od występu małżeństwa Małgorzaty i Leszka Duneckich na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie. Leszek w 1980 roku stanął na drugim stopniu podium razem z kolegami ze sztafety 4x100 m oraz był szósty w biegu na 200 m. Z Małgorzatą poznali się dzięki temu, że oboje uprawiali sport, choć na początku w innych klubach. Ona reprezentowała Start Lublin, on AZS-AWF Warszawa. Połączyła ich miłość i to nie tylko do biegania...

Leszek Dunecki pochodzi z Torunia, a do Lublina trafił w 1983 roku. Barwom Startu był już wierny do końca kariery. Nie trafiłby tutaj, gdyby nie urok i miłość do Małgorzaty, którą poznał podczas jednego ze zgrupowań w Spale. Przez wiele lat była to mekka lekkoatletycznej kadry Polski. Przedstawiciele królowej sportu mieli tam stworzone znakomite warunki do treningu.

– Rzeczywiście poznaliśmy podczas jednego z obozów kadry, a w grudniu 1979 roku wzięliśmy ślub. Ja byłam zawodniczką Startu Lublin, a Leszek reprezentował wówczas stołeczny AZS-AWF. W związku z tym po ślubie mieliśmy pewne perypetie, gdyż jego w stanie wojennym ściągano do Legii Warszawa, a do domu często przychodziło wojsko. Potem zaproponowali nam razem przejście do Legii, ale ja nie chciałam się zgodzić, Byłam w ciąży, korzystałam między innymi z pomocy mamy i wolałam zostać w Lublinie – wspomina Małgorzata Dunecka.

Małgorzata przed startem na igrzyskach olimpijskich w Moskwie znana była bardziej pod panieńskim nazwiskiem Gajewska. Na stadionie Łużniki awansowała do półfinału na dystansie 400 m. Do tego wychowanka Startu, razem z koleżankami z ekipy biało-czerwonych, zajęła szóste miejsce w finale sztafety 4x400 m.

– Z tamtych czasów najbardziej ucieszyło mnie, że zrobiłam minimum i mogłam wystartować na igrzyskach w Moskwie. Uważam to za moje największe osiągnięcie, gdyż każdy sportowiec na pewno marzy o tym, aby móc wystąpić w tak wielkiej imprezie. Wielką radość przyniósł mi start w finałowym biegu sztafet, gdyż na mojej zmianie zmierzono mi rezultat 50,70, który był znacznie lepszy od mojego rekordu życiowego – podkreśla rekordzistka województwa lubelskiego w biegu na 400 m (51,81 uzyskany 25 lipca 1980 roku na igrzyskach w Moskwie).

Pandemia koronawirusa sprawiła, że tegoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio zostały przełożone o rok. Małgorzata i Leszek znaleźli się w podobnej sytuacji w 1984 roku. Biało-czerwoni nie wzięli bowiem udziału w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Powodem był bojkot zawodów ze strony Związku Radzieckiego, a w konsekwencji także pozostałych państw z bloku wschodniego. Do USA miało pojechać 185 reprezentantów Polski. Jednak 17 maja, 36 lat temu, Polski Komitet Olimpijski drogą aklamacji podjął decyzję o nieuczestniczeniu naszej kadry w tej imprezie. Przyczyną wycofania się państw socjalistycznych z igrzysk w Los Angeles była odpowiedź na bojkot USA, i wielu innych krajów zachodnich, igrzysk w Moskwie w 1980 roku. W ten sposób zaprotestowano przeciwko inwazji Związku Radzieckiego na Afganistan.

– Do końca mieliśmy nadzieję i wierzyliśmy, że pojedziemy do Los Angeles. Nasze władze dość długo ukrywały bowiem to i nie informowały nas oficjalnie, że nie dane będzie nam powalczyć na igrzyskach w Stanach Zjednoczonych. Byliśmy akurat na zgrupowaniu kadry w Spale. Forma rosła i czekaliśmy na decyzję. Choć muszę przyznać, że nieco wcześniej dochodziły do nas jakieś słuchy, że nie jedziemy. Gdy dotarła do nas już ta oficjalna informacja, część zawodników zrezygnowała po prostu z treningów, przerywając przygotowania, gdyż dla wielu najważniejszym i w zasadzie jedynym celem w 1984 roku był start w igrzyskach – mówi Małgorzata Dunecka, wielokrotna mistrzyni i reprezentantka Polski, do której należy także rekord województwa lubelskiego w biegu na 400 m przez płotki (56,94).

– W 2020 roku wielu sportowców też liczyło, że pojadą na igrzyska do Tokio, gdyż tak naprawdę jeszcze na początku marca nic nie zapowiadało ich przełożenia. Dla większości z nich, to na pewno stracony sezon - mówi Leszek Dunecki. - Ale oni mają i tak lepiej, bo przecież mogą walczyć za rok. My nie mieliśmy natomiast takiej możliwości, a z państw tzw. bloku socjalistycznego w Los Angeles wystartowała tylko reprezentacja Rumunii. Dla pozostałych zorganizowano zawody pod nazwą Przyjaźń 84. Konkurencje lekkoatletyczne dla kobiet rozegrano w Pradze, a męskie w Moskwie – dodaje wielokrotny rekordzista kraju, legitymujący się drugim wynikiem w historii polskiego sprintu na 200 m (12 września 1979, Meksyk).

Leszek Dunecki od kilkunastu lat pełni funkcję prezesa Lubelskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki, próbując rozwijać "królową sportu" w regionie. Po 25 latach przerwy razem z małżonką, udało się im w Lublinie wskrzesić m.in. "Czwartki Lekkoatletyczne".

Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie