Lekkie, wygodne, z podwójnym systemem gumek. Takie są przyłbice wykonywane w jednym z lubelskich domów. Twórcy pomyśleli nawet o osobach z długimi włosami i słabowidzących. Między gumkami można zmieścić kucyk czy kok, a między oczami a folią ochronną zmieszczą się okulary.
- Dodatkowo przyłbice mają dystanser pomiędzy przednią szybką a paskiem czołowym, który stabilizuje całość. Trwałe połączenia elementów powodują, że przyłbice mogą być wielokrotnie używane. Do ich dezynfekcji nadają się preparaty alkoholowe - wyjaśnia Magdalena. Mieszkanka Lublina wraz z mężem Tomaszem postanowili wspomóc lekarzy w walce z koronawirusem.
- Jesteśmy z mężem ludźmi przyzwyczajonymi do działania, więc po upływie ok. 1,5 tygodnia od ogłoszenia kwarantanny, jak już został ogarnięty chaos organizacyjny związany z zamknięciem szkoły i przedszkola naszych dzieci, obydwoje zaczęliśmy się zastanawiać jak możemy pomóc - wyjaśnia Magdalena.
Razem z mężem wpadła na pomysł, żeby produkować przyłbice ochronne. Tomasz jest specjalistą w zakresie druku 3D i produkcji dla przemysłu. W tydzień wykonał, przetestował i zweryfikował z lubelskimi lekarzami prototyp przyłbicy. Potrzeby służby zdrowia okazały się tak duże, że pojawiły się problemy.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że nie damy rady robić wszystkiego ręcznie. Zamówiliśmy wykrojnik. Wsparła nas firma Intropak z Lublina. Zrealizowała zlecenie na ten wykrojnik priorytetowo. Mieliśmy go z dnia na dzień - przyznaje Tomasz.
Po konsultacji z lekarzami powstawały kolejne usprawnione projekty przyłbic. Pełny cykl produkcyjny drugiej wersji przyłbic (a więc cięcie, dziurkowanie, klejenie, nitowanie, wciąganie gumek, dezynfekowanie alkoholem, pakowanie i oznaczanie) zajmował około 6 minut. Składanie trzeciej wersji, najnowszej, trwa już tyko 2 minuty.
Przyłbice powstawały nocami. Najwięcej udało się wykonać i przekazać tuż przed Wielkanocą, między 6 a 9 kwietnia.
- Ja w dzień usiłowałam pracować oraz opiekowałam się dziećmi i domem. Tomek albo pracował zawodowo albo pozyskiwał materiały do produkcji przyłbic, a nocami robiliśmy przyłbice. Pomagała nam także czasami nasza nastoletnia córka - mówi Magdalena.
- Ile przyłbic do tej pory trafiło do lekarzy? - pytamy.
- Około 500 sztuk. W szpitalach przekazywaliśmy przyłbice do konkretnych lekarzy. To nie były ogólne darowizny na rzecz szpitali. Zależało nam, żeby pomoc trafiała w konkretne ręce - wyjaśnia Magdalena.
W przyłbicach wykonanych przez rodzinę Zwolanów chodzą m.in. lekarze ze szpitali przy ul. Staszica, Jaczewskiego, Biernackiego, ale też pracownicy pogotowia, szpitala dziecięcego w Lublinie, medycy z Bełżyc, farmaceuci i stomatolodzy. A to nie koniec, bo lubelska rodzina, przy współpracy z przyjaciółmi z Kielc i ich wsparciu w ramach Stowarzyszenia Innowacyjnych Technologii SIT Polska, uruchomiła zbiórkę funduszy i rozpoczęła produkcję na większą skalę. Akcję o nazwie "#technologiawsluzbiezdrowia - materiały do produkcji przyłbic dla medyków i służb mundurowych" można wesprzeć za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.
- 7 mln zł dla szpitali: Na maski, kombinezony, fartuchy
- Samochody, łóżka i pieniądze na walkę z koronawirusem
- Pierwszy ozdrowieniec oddał swoje osocze w Lublinie
- Lublin i Świdnik w maskach. Mieszkańcy stosują się do nakazu
- Ozdrowieniec: „Najważniejsza jest potężna wola przetrwania"
- Jeden procent szansą na zastrzyk pieniędzy dla szpitali
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?