Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandaty i zarzuty za awanturę na Tatarach. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań

Piotr Nowak
Piotr Nowak
YouTube/Printscreen
Dwie osoby usłyszały zarzuty i dwie kolejne otrzymały mandaty. To dotychczasowe wyniki działań policji po sobotniej awanturze na Tatarach. - Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - informuje policja.

Po sobotnim zajściu na Tatarach dwie osoby, kobieta i mężczyzna, dostały mandaty po 500 zł za używanie słów wulgarnych.

Ponadto, jedna kobieta usłyszała zarzut znieważenia policjanta. Przyznała się do winy. Grozi jej grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności.

Identyfikację sprawców ułatwia film nagrany przez jedną z uczestniczek zdarzenia, który krąży w internecie.

- Trwa analiza nagrania. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - mówi kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Trzeciego sierpnia dwóch policjantów ujęło 22-letniego mężczyznę, podejrzewanego o rzucanie butelek w blok. Zdarzeniu przyglądała się grupa znajomych zatrzymanego.

W pewnym momencie zgromadzone kobiety i mężczyźni zaczęli być agresywni. Zaczęli przeklinać i wyzywać funkcjonariuszy.

- Nie nadużywaj władzy. Daj mu oddychać. Człowieka zabijesz. Puśćcie go – krzyczeli.

Nagle z grupy wybiegł 33-letni mężczyzna i rzucił się na funkcjonariusza. On także został unieruchomiony. Chwilę później na miejsce przyjechało policyjne wsparcie. Obaj zatrzymani zostali odwiezieni na komisariat.

Na komisariacie okazało się, że na młodszym mężczyźnie ciąży kara ponad pół roku pozbawienia wolności. Starszy był w przeszłości wielokrotnie karany m.in. za rozboje, kradzieże i włamania.

Usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym.

Policjanci mają otrzymać nagrodę za sprawnie przeprowadzoną interwencję.

- Skąd taki wybuch agresji w młodych ludziach? – pytamy psychologa.

- Emocje, slang, symbole ujawniane np. w graffiti, negatywna postawa wobec policji jest elementem spajającym niektóre grupy młodzieżowe. W ten sposób zaspokajają potrzebę przynależności - mówi dr Paweł Fortuna, pracownik Instytutu Psychologii KUL i Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

- Oni czuli się zobligowani bronić kolegów. To był moment podjęcia decyzji. Musieli pokazać, że są lojalni. Chociaż, chłodno myśląc, ich działanie było nieracjonalne, ale rozgorączkowany emocjami umysł kieruje się inną logiką - wyjaśnia psycholog.

Awantura na Tatarach. Interwencja policji przerodziła się w ...

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski