Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Majerowski - motoryzacyjny pasjonat z Lublina (ZDJĘCIA)

Marcin Jaszak
Austin z Lublina na planie spektaklu "Dawne grzechy", w którym George i Lennie, dwaj mało znaczący londyńscy gangsterzy, postanawiają uprowadzić Charlotte, córkę bogatego przedsiębiorcy
Austin z Lublina na planie spektaklu "Dawne grzechy", w którym George i Lennie, dwaj mało znaczący londyńscy gangsterzy, postanawiają uprowadzić Charlotte, córkę bogatego przedsiębiorcy Archiwum Marka Majerowskiego
W ostatni poniedziałek, po dwudziestu latach, wrócił na ekrany tv Teatr Sensacji "Kobra". W premierowym spektaklu "Dawne grzechy" "zagrał" austin FX4, którego właścicielem jest Marek Majerowski z Lublina.

George i Lennie, dwaj mało znaczący londyńscy gangsterzy, postanawiają radykalnie odmienić swój marny los. Mając nadzieję na bardzo wysoki okup, postanawiają uprowadzić Charlotte, jedyną córkę bogatego przedsiębiorcy Chamberlaina. Porywacze ukrywają dziewczynę na odludziu i składają zamożnemu tatusiowi propozycję nie do odrzucenia. Tatuś otrzymuje ofertę odzyskania córki za znaczną sumę pieniędzy. Początkowo wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z ich planem. Tuż przed całą akcją, niczego nieświadomy, Marek Majerowski, mieszkaniec Lublina, odbiera telefon: - Potrzebna nam pana taksówka! Marek natychmiast orientuje się, że Georgowi i Lenniemu lepiej nie odmawiać... Droga do Warszawy wydaje się dłużyć w nieskończoność. Od tej pory nic już nie jest pewne i jasne.

Po ponad dwudziestu latach nieobecności na antenie TVP, Teatr Sensacji "Kobra" wrócił na ekrany. W poniedziałek mogliśmy zobaczyć spektakl "Dawne grzechy", thriller z elementami komediowymi, pióra angielskiego dramatopisarza Rogera Mortimera Smitha. W rolach głównych wystąpili Tomasz Karolak, Kamilla Baar, Adam Woronowicz i Jan Frycz. Nie ujmując niczego aktorom, dla nas ważny był black cab. Austin FX4, angielska taksówka z Lublina, która "zagrała" w poniedziałkowej premierze spektaklu. Jak tam trafiła?

- Trudno powiedzieć. Pojechałem tam na jeden dzień zdjęciowy. Najprawdopodobniej znaleźli mnie w internecie, bo wynajmuję to autko na różne uroczystości, przede wszystkim na śluby. Inna sprawa, że w Polsce jeździ tylko kilka takich samochodów. Poza tym wcześniej auto brało udział w jednym z programów TVN - tłumaczy Marek Majerowski, właściciel samochodu.

A historia czarnej taksówki?

- Nie jest może bardzo imponująca, bo auto jest w miarę "młode", rocznik 1993, ale zawsze powtarzam, że to auto ma po prostu swój klimat. Kupiłem je w Warszawie, ale jest zarejestrowane w Londynie, bo u nas nie ma szans, aby zarejestrowano samochód z kierownicą po prawej stronie - mówi właściciel austina.

Chociaż historia auta jest krótka i jeździło ono już w Warszawie, to na lubelskiego właściciela czekała niespodzianka.

- Nie wiem, jak poprzedni właściciel to ominął, ale między tylną kanapą a tapicerką coś się zawieruszyło. Na dodatek na pewno przyjechało to z Londynu. Parę dni po tym, jak kupiłem to auto, oczywiście cieszyłem się nim i zaglądałem w każdy zakamarek. Co znalazłem? Notesik. Czarny, ale owinięty wstążką.

Była kolorowa i nie wróżyła nic ciekawego.

- Pomyślałem jednak, że może są tam jakieś interesujące zapiski, zdjęcia, może adresy. Nie otworzyłem. Zostawiłem notes w domu i poszedłem do pracy.

A wieczorem...

- Pełne zaskoczenie! Notesik z jakimiś przepisami kulinarnymi. W środku zasuszony kwiat i podpis właścicielki Elizabeth Wunsche. Dałem notes znajomej. Wykorzystała nawet jeden przepis i żartowała, że przyrządza pudding a la Elizabeth - śmieje się Marek Majerowski.

To nie jedyne auto lubelskiego pasjonata motoryzacji. Ma jeszcze trabanta, volkswagena T2 - tak zwanego ogórka i...

- Wysłużonego, ale odrestaurowanego żuka. Trabanta znalazłem na miasteczku akademickim. Stał tam przysypany liśćmi i niemiłosiernie zarośnięty trawą. Okazało się, że jakiś student skończył studia i wyjechał do swojego miasta, zostawiając poczciwego czterokołowca. Udało mi się z nim skontaktować i odkupić auto. Teraz powoli je remontuję. Marzy mi się, aby pomalować trabanta na kultowy kolor - biała kość słoniowa. Mój tata miał taki i z tej racji mam jakiś sentyment do trabantów - wspomina Marek Majerowski.

Wróćmy jednak do czarnego austina. Oryginalnie montowany silnik diesla o pojemności 2,7, z automatyczną skrzynią biegów. Prowadzi się bardzo dobrze, jednak kierowca może czuć pewien dyskomfort.

- Samochód jest przeznaczony na taksówkę. Z tego względu widocznie Anglicy uznali, że to pasażerowie mają czuć się komfortowo, a kierowca po prostu jest w pracy i w każdym momencie przypomina mu o tym niewygodne siedzenie, ustawione jak krzesło.

A czy samochód przypadł do gustu gangsterom?

- Najbardziej podobał się Charlotte, która prezentowała się w nim wyjątkowo atrakcyjnie - śmieje się lubelski automobilista.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski