Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mark Knopfler: sułtan swingu, marzyciel z gitarą

Jacek Antczak
Syn węgierskiego Żyda zaczynał jako reporter i marzył o karierze muzyka. Udało się, o czym świadczy 130 milionów sprzedanych płyt brytyjskiego gitarzysty.

Popatrz na tych chojraków, / oni mają łeb. / Grają na gitarze w MTV. / To żadna robota. Oni mają łeb. / Pieniądze za nic, dupeczki za darmo".

W piosence "Money For Nothing" widać, że gdyby Mark Knopfler nie został gitarzystą, pozostałby reporterem. Tekst jednego z najsłynniejszych kawałków Dire Straits przyszedł mu bowiem do głowy w sklepie z artykułami RTV i AGD. Przysłuchiwał się dialogom dwóch klientów, oglądających na ekranach gwiazdy rocka. Po latach rozszyfrowano zresztą, że "chojrakami z gitarami" byli muzycy z Mötley Crüe, jednego z pierwszych zespołów, które sukces zawdzięczają nie tyle muzyce, co lansowaniu ich wizerunku przez MTV. Paradoksalnie z tego utworu Knopflera, mimo jego początkowych protestów, spece od obrazków zrobili nowatorski teledysk, który stał się kamieniem milowym w "pokazywaniu" muzyki rockowej.

130 milionów płyt marudnego Marka

Knopfler nigdy nie dostawał pieniędzy "za nic", choć powyższy kawałek, opowiadający o schlebianiu najniższym gustom słuchaczy przez światowy przemysł muzyczny, obok "Towarzyszy broni" czy "Sułtanów swingu", zapewnił mu nieśmiertelność artystyczną. No i fortunę, dzięki której dziś może grać, co (i jak) chce na gitarze, o której kiedyś tylko marzył.

Ten pochodzący ze Szkocji 60-letni gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów pieniądze zarobił uczciwie. Własnymi rękami, a właściwie palcami. Sprzedał 130 milionów płyt, w tym grubo ponad sto z utworami Dire Straits. A zaczęło się, jak wskazuje sama nazwa tej supergrupy, od "niezłych tarapatów", "totalnej klapy" czy też w najswobodniejszym polskim tłumaczeniu tego slangowego określenia - "kaszany finansowej".

Byłem zdesperowany, żeby zostać muzykiem zespołu rockandrollowego. Pragnąłem tego całym sercem

Choć od ostatecznego zakończenia działalności Dire Straits minęło już 15 lat (a od założenia 33), a Knopfler nagrał w międzyczasie osiem płyt z muzyką filmową i sześć solowych, artysta często powraca do swoich życiowych i artystycznych początków. Oczywiście muzycznie, bo w wywiadach lepiej nie pytać o "direstraitsów". Jak twierdzą krytycy i fani te solowe, ponadczasowe opowieści "marudnego Marka" ukazują go jako artystę, który się nie starzeje i nigdy już nie zejdzie poniżej najwyższego poziomu. A umieszczenie Knopflera przez pismo "Rolling Stones" dopiero na 27. miejscu gitarzystów wszech czasów jego wielbiciele uważają za pomyłkę. Cóż, mimo to charakterystyczne, subtelne brzmienie gitary, które osiąga, grając palcami na swoich instrumentach, w tym na ukochanym fenderze stratocasterze, jest niepodrabialne, bo jedyne w swoim rodzaju. Być może dlatego, że jest samoukiem i mimo że jest leworęczny, w struny uderza prawą ręką. Ale to tłumaczenie techniczne. Bardziej przekonuje to życiowe - robi to, co sobie wymarzył.

Sypiając z czerwoną gitarą

W piosence "The Car Was The One" z ostatniej płyty "Get Lucky" (ukazała się we wrześniu 2009 roku), z której kompozycje można będzie usłyszeć na dzisiejszym koncercie we Wrocławiu - Knopfler opowiada o chłopaku, dla którego w życiu nie liczy się nic poza realizacją marzenia o zostaniu kierowcą rajdowym. Podporządkowuje temu całe życie.

- Identyfikuję się z tą historią, bo znam to uczucie. Też byłem zdesperowany, żeby zostać muzykiem zespołu rockandrollowego. Pragnąłem tego całym sercem, ale wciąż nie mogłem osiągnąć - opowiadał niedawno w wywiadzie Wiesławowi Weissowi. - Moją miłością były gitara i wzmacniacz, a nie było mnie na nie stać, bo ciągle byłem bez kasy.
Kiedy kupił pierwszą gitarę - czerwoną, bo musiała być jak ta, na której grał jego idol Hank B. Marvin - sypiał z nią przez kilka pierwszych nocy. W dzień też się nie rozstawali.

- Wtedy wyszkoliłem się w sztuce zasypiania z gitarą na siedząco. Grasz, grasz, palce ciągle obejmują gryf, jeszcze dotykasz strun, ale głowa już opada - mówił kilka lat temu Piotrowi Kaczkowskiemu, zapowiadając powrót z koncertami do Polski, w której dobrze się czuje i występował już cztery razy. Ma tu zresztą wielu fanów, którzy śledzą każdy jego krok, ba, każdą piosenkę wypuszczaną na antenie przez Kaczkowskiego, Kydryńskiego czy Niedźwieckiego. No i dyskutują o wszystkim, co jest związane z jego solową karierą, jak i z dziejami Dire Straits. To pewnie wielbiciele spotykający się na co dzień na stronie "www.knopfler.pl" mieli wpływ na to, że "Brothers In Arms" kilkakrotnie z rzędu radiowa Trójka wybierała na najlepszą piosenkę wszech czasów.

Ten utwór zrobił nieprawdopodobną karierę. Wykorzystują go wszyscy, którzy w filmach fabularnych czy dokumentalnych opowiadają o okrucieństwach wojny i jej wpływie na los zwykłych ludzi. Sam Knopfler napisał tekst piosenki zdumiony kontekstem używania zwrotu "towarzysze broni" w czasie wojny o Falklandy między Argentyną i Wielką Brytanią.

Usiłowałem zrozumieć, dlaczego sowieccy komuniści bratają się z faszystowską juntą w Argentynie

- Usiłowałem zrozumieć, dlaczego sowieccy komuniści bratają się z faszystowską juntą w Argentynie. Dlaczego chłopak z Kuby ma umierać w Angoli, a chłopak z Portsmouth na Falklandach - wyjaśniał.

Na ostatniej solowej płycie, wirtuozerskiej mieszaninie brytyjskiego folku z amerykańskim bluesem, a przede wszystkim niepowtarzalnymi "Knopflerowskimi brzmieniami" - mało jest tematyki ważnej dla świata, za to pełno prywatnych przeżyć i wspomnień z dzieciństwa. Album, który promuje kolejną trasę Knopflera, to m.in. opowieść o legendarnym lutniku, który zrobił mu gitarę .

Sułtan swingu

Mark Knopfler to syn Brytyjki i żydowskiego architekta, który w czasie II wojny światowej uciekł z faszystowskich Węgier. Urodził się 12 sierpnia 1949 roku w Glasgow. Po studiach był reporterem. Uparł się jednak, że zostanie muzykiem.

Kiedy wyszła pierwsza płyta Dire Straits, na ich koncert wybrał się Bob Dylan. I tak Knopfler jako niespełna 30-latek zagościł na albumie najsłynniejszego barda świata. Już wtedy jego kariera szła dwutorowo. Z Dire Straits odświeżał muzykę rockową w czasach, gdy triumfy święcił punk rock. Na własny rachunek komponował znakomitą muzykę filmową i takie hity jak "Private Dancer" dla Tiny Turner.

Lista artystów, którzy zapragnęli, by jego gitara im towarzyszyła, ciągle się wydłuża. Ale Knopfler, artysta spełniony życiowo, w solowych projektach to wciąż, jak w pierwszej jego piosence, gitarzysta, który "gra honky tonky jak nikt na świecie / daje z siebie wszystko / w piątkową noc z sułtanami swingu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mark Knopfler: sułtan swingu, marzyciel z gitarą - Gazeta Wrocławska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski