Ta sprawa zaczęła się jeszcze przed 13 października, kiedy to ulicami Lublina przeszedł pierwszy Marsz Równości. Do zakazania wydarzenia wzywali miejscy radni PiS, a także wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek.
Wojewoda w internetowym filmie mówił o marszu, że to „obrzydliwe” dodając, że jest przeciwko promowaniu „zboczeń, dewiacji, wynaturzeń”. Właśnie za te słowa Bartosz Staszewski, organizator marszu pozwał wojewodę. Proces odbył się kilka dni temu.
- Takie słowa nie powinny padać z ust przedstawiciela administracji rządowej - podkreślał pełnomocnik Staszewskiego, adwokat Bartosz Przeciechowski.
ZOBACZ TEŻ: Marsz Równości w Lublinie. Policja podsumowuje: W naszą stronę leciały butelki i kamienie (ZDJĘCIA, WIDEO)
Wojewoda Czarnek tłumaczył, że nie chciał nikogo obrazić: - Nie kierowałem do niego moich słów. Nie stwierdziłem nigdy, że jest dewiantem ani zboczeńcem ani wynaturzeńcem. Nie mogłem tego stwierdzić, bo mnie nie interesuje jego orientacja seksualna - bronił się.
Ostatecznie, tego samego dnia, sędzia Bernard Domaradzki umorzył postępowanie. - Tzw. mowa nienawiści nie może stanowić knebla wolności słowa, który będzie krępował obywateli Rzeczpospolitej, w tym polityków, w głoszeniu własnych opinii i poglądów - tłumaczył.
Już wiadomo, że sprawa będzie miała ciąg dalszy, bo Staszewski właśnie złożył zażalenie na decyzję sądu.
Jednocześnie złożył wniosek o odroczenie sprawy, którą wytoczył szefowi klubu PiS w Radzie Miasta Tomaszowi Pitusze. Ten w internetowym wpisie ocenił, że Marsz Równości jest promocją pedofilii.
Rozpoczęcie tej sprawy było planowane na przyszły tydzień, ale Staszewski ma tym terminie zaplanowany urlop i nie może stawić się w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?