Marsz Różowej Wstążki w Lublinie. Rak to nie koniec świata

Jak będzie wyglądać tegoroczny marsz?
Spotykamy się o godz. 14 przed ratuszem, gdzie odbędzie się część artystyczna i występy młodzieży. Następnie przejdziemy deptakiem na plac Litewski. Na pewno będzie wtedy różowo, bo to kolor oznaczający walkę z rakiem piersi. Na placu odbędzie się akcja pod tytułem „Miasteczko Zdrowia”. Będą stoiska sklepów medycznych i kosmetycznego. Na miejscu dostępni będą również pracownicy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Z kolei Amazonki będą udzialać porad i uczyć samobadania piersi.

Jaki jest cel Marszu Różowej Wstążki?
Chodzi o zachęcenie kobiet do badań profilaktycznych. Zależy nam na szerzeniu świadomości na temat nowotworów piersi. Bo jeśli jest odpowiednio wcześnie wykryty, można się całkowicie wyleczyć. Niestety wiele kobiet nie wykonuje badań, bo boi się diagnozy. Rak to nie jest koniec świata - tak jak niektórzy uważają. My jako Amazonki chcemy pokazać, że można go pokonać. Oczywiście są z tego powodu ogromne stresy i nerwy, ale rak to nie wyrok. My jesteśmy tego dowodem.

Ile Amazonek działa obecnie w lubelskim stowarzyszeniu?
W tej chwili jest nas około 60. Najstarsza nasza Amazonka jest już 33 lata po operacji i ma się dobrze. Nie jest nas obecnie za dużo, bo część starszej generacji się nam wykruszyła. Natomiast młodzież zazwyczaj korzysta z operacji oszczędnościowych i zaraz potem wracają do pracy. Nawet nie chcą się przyznawać, że miały raka. Chcą jak najszybciej o tym zapomnieć. Dlatego zwracamy się z apelem do dziewczyn z historią nowotworową, aby dołączyły do Amazonek.

Co pani daje bycie Amazonką?
Amazonka oznacza kobietę walczącą. Mnie to w zasadzie dało wszystko, dlatego, że miałam różne zawirowania losu i gdyby nie wsparcie Amazonek, to nie wiadomo co by było.