Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwy sezon, czyli studenci mają ferie

Jan Pleszczyński
Jak co roku pierwsza połowa lutego dobitnie przypomina, choć przewrotnie, przez zaprzeczenie, jakim miastem jest Lublin. Lublin jest miastem akademickim - to jego istota, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wszystko inne to dodatki do tej akademickości. Dodatki bardzo ważne, wręcz niezbędne - ale jednak dodatki.

Z wyjątkiem miesięcy letnich i właśnie pierwszej połowy lutego, akademicki charakter miasta rzuca się natychmiast w oczy każdemu przybyszowi. Świadczą o nim spotykani na ulicach ludzie. Dla stałych mieszkańców to, że dominują młodzi, jest naturalne. Ja też tego nie zauważam, bo od urodzenia mieszkam w Lublinie. Dopiero jak gdzieś pojadę, to naglę widzę, że Polska nie jest krajem 20-latków. To, że Lublin jest miastem młodości, nie jest tanim sloganem.

I nie ma co się łudzić: bez tej młodości, której warunkiem jest akademicki charakter miasta, bylibyśmy wprawdzie nadal miastem urokliwym, ale jednak dość prowincjonalnym, położonym gdzieś na wschodzie Polski, wiecznie niedoinwestowanym, do którego trudno dojechać i z którego wszędzie jest daleko. Nie pomógłby nam ani ulokowany w Lublinie elektroniczny sąd, ani Motor w ekstraklasie, ani stadion nad Bystrzycą, ani skate- i aquaparki, nowe multikina i galerie. Nie zmieniłoby tego nawet piękne zagospodarowanie centrum, tętniący życiem deptak, Stare Miasto, Ogród Saski. Ani nowe ścieżki rowerowe, marina z prawdziwego zdarzenia nad Zalewem Zemborzyckim, ani renowacja kościoła powizytkowskiego. Naprawdę bylibyśmy miastem Polski B. Bo to, że nie jesteśmy - ja nigdy nie myślałem o Lublinie w kategoriach Polski B - zawdzięczamy naszej pozycji na kulturalnej mapie Polski. Gdyby nie akademickość Lublina, to doskonale rozumiałbym wszystkich malkontentów. Też nie chciałbym tu mieszkać i pewnie już 30 lat temu poszukałbym szczęścia gdzie indziej.

Jak wyglądałby Lublin bez uczelni możemy sobie wyobrazić właśnie teraz. Skończyła się sesja i trwa przerwa międzysemestralna. Poranne korki są bez porównania mniejsze, autobusy pustawe, centrum miasta wyludnione, miasteczko akademickie martwe. W empiku nie ma młodych ludzi siedzących na podłodze i czytających książki. Blok, w którym mieszkam - wymarł; mieszkaniowy interes kręci się dzięki studentom. Staromiejskie puby opustoszały - sprawdziłem, bo w przerwie międzysemestralnej też mam więcej czasu.

Tylko wypad do kina poprawił mi nastrój w tym szarym okresie. Nie dlatego, że film był bardzo dobry - choć był. Dlatego, że po raz pierwszy od dawna nie byłem najstarszym widzem. Tym razem to chyba ja byłem najmłodszy w całej sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski