Z wyjątkiem miesięcy letnich i właśnie pierwszej połowy lutego, akademicki charakter miasta rzuca się natychmiast w oczy każdemu przybyszowi. Świadczą o nim spotykani na ulicach ludzie. Dla stałych mieszkańców to, że dominują młodzi, jest naturalne. Ja też tego nie zauważam, bo od urodzenia mieszkam w Lublinie. Dopiero jak gdzieś pojadę, to naglę widzę, że Polska nie jest krajem 20-latków. To, że Lublin jest miastem młodości, nie jest tanim sloganem.
I nie ma co się łudzić: bez tej młodości, której warunkiem jest akademicki charakter miasta, bylibyśmy wprawdzie nadal miastem urokliwym, ale jednak dość prowincjonalnym, położonym gdzieś na wschodzie Polski, wiecznie niedoinwestowanym, do którego trudno dojechać i z którego wszędzie jest daleko. Nie pomógłby nam ani ulokowany w Lublinie elektroniczny sąd, ani Motor w ekstraklasie, ani stadion nad Bystrzycą, ani skate- i aquaparki, nowe multikina i galerie. Nie zmieniłoby tego nawet piękne zagospodarowanie centrum, tętniący życiem deptak, Stare Miasto, Ogród Saski. Ani nowe ścieżki rowerowe, marina z prawdziwego zdarzenia nad Zalewem Zemborzyckim, ani renowacja kościoła powizytkowskiego. Naprawdę bylibyśmy miastem Polski B. Bo to, że nie jesteśmy - ja nigdy nie myślałem o Lublinie w kategoriach Polski B - zawdzięczamy naszej pozycji na kulturalnej mapie Polski. Gdyby nie akademickość Lublina, to doskonale rozumiałbym wszystkich malkontentów. Też nie chciałbym tu mieszkać i pewnie już 30 lat temu poszukałbym szczęścia gdzie indziej.
Jak wyglądałby Lublin bez uczelni możemy sobie wyobrazić właśnie teraz. Skończyła się sesja i trwa przerwa międzysemestralna. Poranne korki są bez porównania mniejsze, autobusy pustawe, centrum miasta wyludnione, miasteczko akademickie martwe. W empiku nie ma młodych ludzi siedzących na podłodze i czytających książki. Blok, w którym mieszkam - wymarł; mieszkaniowy interes kręci się dzięki studentom. Staromiejskie puby opustoszały - sprawdziłem, bo w przerwie międzysemestralnej też mam więcej czasu.
Tylko wypad do kina poprawił mi nastrój w tym szarym okresie. Nie dlatego, że film był bardzo dobry - choć był. Dlatego, że po raz pierwszy od dawna nie byłem najstarszym widzem. Tym razem to chyba ja byłem najmłodszy w całej sali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?