Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matematyka rządzi nauką. I kropka

Redakcja
Prof. Aleksander Weron.
Prof. Aleksander Weron. Fot. Tomasz Hołod
Z prof. Aleksandrem Weronem, matematykiem z Politechniki Wrocławskiej, rozmawia Anna Gabińska.

Dostał Pan kiedyś ocenę niedostateczną z matematyki?

Nigdy. Ale nie zawsze miałem same piątki. Poza tym do pewnego czasu bardziej mnie interesowała chemia niż matematyka. Gdyby nie sąsiadka bibliotekarka, która pewnego razu, gdy byłem w szkole średniej, przyniosła mi książki Hugona Steinhausa, być może zostałbym chemikiem. A tak matematyka mnie wciągnęła, podobnie jak promotora mojej pracy magisterskiej, prof. Bronisława Knastera. Najpierw studiował medycynę na Sorbonie w Paryżu. Ponieważ nie mógł zrozumieć zasad stawiania diagnozy u chorego, postanowił studiować matematykę, a do medycyny już nie wrócił.

Ale przecież nie każdy ma ścisły umysł. Jednemu łatwiej zrozumieć, o co chodzi w liczbach i wykresach, a inni za nic nie potrafią tego dociec.

Podobnie rzecz się przedstawia z innymi dziedzinami. Ktoś ma większy, a ktoś mniejszy talent do nauki gry na instrumentach. Albo do prowadzenia samochodu. Nie każdy jeździ jak Robert Kubica. Na poziomie podstawowym jednak każdy ma szansę nauczyć się matematyki. Choć dużo zależy od nauczyciela.

Przez 20 lat nie trzeba było zdawać matematyki na maturze. Humaniści byli zadowoleni. Dlaczego z tej matematyki taka królowa nauk, że nie można zamienić jej na biologię ani nic innego?
Polska jest dziś jednym z nielicznych krajów, gdzie nie ma obowiązkowej matematyki na maturze. Wymagają jej Chiny, najludniejsze państwo świata. Dlatego, że nawet u podstaw biologii leży matematyka. Podobnie u podstaw fizyki i geografii czy ekonomii. Matematycy nie siedzą w wieżach z kości słoniowej i nie obliczają, ile diabłów zmieści się w główce od szpilki. Właśnie wraz z kolegami opracowaliśmy odpowiedź na zapytanie z instytutu onkologicznego w Heidelbergu. Tamtejsi naukowcy chcieli wiedzieć, jak wygląda model dynamiki cząsteczki DNA w komórkach biologicznych. W lutym po krachu ekonomicznym w naszym centrum urywały się telefony z kancelarii prawnych. Prawnicy prosili nas, byśmy wyjaśnili, co się stało z opcjami walutowymi, żeby oni mogli pomóc swoim klientom, którzy ponieśli milionowe straty.

Słyszy się często, że ktoś lubił matematykę w szkole tylko dlatego, że miał dobrego nauczyciela.

Wcale się temu nie dziwię. Ja trafiałem na świetnych. Ważne jest, by nauczyciel nie prowadził lekcji "matematycznym slangiem", ale mówił tak, by uczniowie go rozumieli. To jest też ważne zadanie dla tych, którzy kształcą studentów na nauczycieli matematyki. Żeby jednak potem nauczyciele mogli się starać na lekcjach, powinni dostawać taką pensję, żeby czuli stabilizację, a nie głowili się, jak ma im starczyć do pierwszego.

Maturzyści od matematyki już się nie wywiną. Do maja mają kilka miesięcy. Jak je powinni wykorzystać, żeby zdążyć?

Przede wszystkim nie powinni się bać. Najgorszy jest strach, który paraliżuje. Rozwiązywać zadania i pytać nauczyciela w razie wątpliwości. I wierzyć, że się uda. Ja od swojego promotora usłyszałem kiedyś, że magisterium to obronię, ale on nie wie, jak mogłem zdać maturę bez znajomości francuskiego. Wiele prac naukowych z dziedziny, z której pisałem, zostało napisanych w tym języku. A ja ich nie czytałem, bo francuskiego nie uczyłem się w szkole średniej. Do magisterium wziąłem jednak słownik i z nim przedarłem się przez te publikacje. Wszystko da się zrobić, trzeba tylko chcieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski