Zespoły z Lublina i Radomia sąsiadują w ligowej tabeli. Ich bilanse, to odpowiednio 5-16 i 4-19. Co więcej ich łączy? Jako jedyne w lidze mają na koncie więcej wygranych na wyjeździe, niż w domu. Start we własnej hali przegrał w tym sezonie wszystkie 10 spotkań. HudroTruck odniósł jedno zwycięstwo w 12 spotkaniach na własnym parkiecie. U rywali radomianie triumfowali trzy razy. Po raz ostatni przed pięcioma miesiącami w Toruniu.
– To nasz bezpośredni rywal w kontekście walki o utrzymanie, więc będziemy podwójnie zmotywowani – uważa Mateusz Dziemba. - Tym bardziej, że wygraliśmy ostatnie spotkanie i zmazaliśmy plamę oraz zrehabilitowaliśmy się po porażce z Legią. Jesteśmy na dobrej drodze do wygranej dwóch meczów z rzędu i zdobycia w końcu punktów u siebie – dodaje gracz czerwono-czarnych.
Start był bliski przełamania serii domowych porażek w meczu z Legią Warszawa. W trzeciej kwarcie lublinianie prowadzili już różnicą 22 punktów, ale całą przewagę roztrwonili i przegrali po dogrywce. – To dla nas kolejna nauczka. Widać, że nawet przewaga 22 punktów nie gwarantuje wygranej. Cenne doświadczenie – dodaje Dziemba.
Drużyny z Lublina i Radomia okupują dolne miejsca w tabeli i walczą o uniknięcie spadku. W ostatnich godzinach okienka transferowego drużynę Hydrotrucka wzmocnił Mike Davis. Amerykanin grał dla charkowskich Sokołów i był wicekrólem strzelców ligi ukraińskiej. W 25 spotkaniach zanotował średnią 19.8 punktów, 3.8 zbiórek oraz 3.5 asyst na mecz.
- My też mamy nowego zawodnika z ligi ukraińskiej (Andre Walker wystąpił w dwóch ostatnich meczach Startu i zdobył w sumie 9 punktów – red.) i myślę, że jeszcze swoich możliwości nie pokazał. Potrzebny jest czas na aklimatyzację. Natomiast w Radomiu są też inni zawodnicy, na których należy się skupić. Jestem pewien, że oba zespoły będą mega zmotywowane. Pierwszy pojedynek między nami mamy na plus (70:65) i będziemy chcieli to obronić. Czeka nas mecz walki – twierdzi Mateusz Dziemba.
Sobotnie spotkanie z Hydrotruckiem rozpocznie się o godzinie 19.30. Klub zaprasza na trybuny obywateli Ukrainy, którzy przebywają obecnie w Lublinie. Okazując dokument potwierdzający tożsamość (paszport lub dowód osobisty) obejrzą mecz za darmo.
Lubelscy koszykarze przygotowują się do tej konfrontacji według normalnego mikrocyklu, chociaż w ich hali zrobiło się wyjątkowo ciasno. Ze względu na udostępnienie dla uchodźców z Ukrainy hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich, konieczne było wygospodarowanie dodatkowego czasu na treningi w hali Globus dla siatkarzy LUK i koszykarek Pszczółki AZS UMCS.
- Godziny zajęć nie zmieniły się i trenujemy według ustalonego wcześniej planu. Treningi są jedynie trochę krótsze, ale na tym etapie sezonu to wystarczy. Ćwiczymy małe korekty w grze, więc nie potrzebujemy tyle czasu, co w trakcie przygotowań – dodaje Dziemba.
Trener podziwia Polaków
Wyjątkowa sytuacja została przyjęta ze zrozumieniem, a trener Startu, Tane Spasev podkreślił, jak wielki szacunek ma do Polaków za pomoc udzielaną Ukraińcom. - Jestem świadkiem czegoś, co jest niesamowite. W Polsce jest milion uchodźców z Ukrainy, a nie ma namiotów, nie ma obozów dla uchodźców. Polacy otworzyli dla nich swoje domy i pokazali, że Polska jest najlepszym krajem – mówi szkoleniowiec pochodzący z Macedonii.
- Jedna z naszych sal przeznaczona jest dla uchodźców, ale to niewielkie poświęcenie. Polska jest moim drugim domem i dla tych ludzi, kiedy to wszystko się skończy, będzie tak samo. Polacy są niesamowici – dodał Tane Spasev, apelując o pokój. - Mieszkałem w Rosji i mieszkałem w Ukrainie, na całym świecie mam przyjaciół, więc powiem tylko, stop wojnie!
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?