Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka ofiary stanęła w obronie oskarżonej o zabójstwo syna. Prosi o szansę dla niej: "Oczy matki widzą drugie dziecko"

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Jakub Steinborn / archiwum / zdjęcie poglądowe
Historia zaczęła się w nocy z 29 na 30 kwietnia w Warszawie - wtedy mieszkaniec Lublina, student prawa Igor K. został znaleziony na klatce schodowej z raną kłutą brzucha zadaną 15-centymetrowym ostrzem, która doprowadziła do jego późniejszej śmierci. Oskarżona o jego zabójstwo partnerka ofiary, Karolina B. tłumaczyła się paniką i wpływem zażytych substancji psychotropowych. Prokuratura w wyjaśnienie nie wierzy, sugeruje wykorzystanie umiejętności szermierczych oskarżonej do zadania precyzyjnego ciosu i wnosi o 25 lat pozbawienia wolności. W obronie młodej prawniczki stanęła nieoczekiwanie matka ofiary, prosząc o szansę dla niej.

- Cios, od którego zginął Igor K. był precyzyjny, bo oskarżona wykorzystała swoje umiejętności szermiercze. Już w momencie jego zadania Karolina B. wydała na ofiarę wyrok śmierci - argumentowała przed sądem prokurator. - Nóż trzymała na sztorc, ugodzenie było w górę - to nie mogło być przypadkowe.

Powołała się także na opinię biegłych w tej sprawie - wynika z nich, że młoda kobieta jest manipulacyjna, egocentryczna, boi się opuszczenia i reaguje na zagrożenie nim złością.

- Oskarżona starała się przekonać, że kochała Igora - dodała odwołując się do słów Karoliny B. z poprzedniej rozprawy, gdy płakała przed sądem ("Kochałam go. Byłam od tej miłości uzależniona"). - To była toksyczna, samolubna miłość - mówiła prokurator.

Oprócz biegłych lekarzy przed sądem zeznawali także: pracownik ochrony, ratownik medyczny, policjant, sąsiedzi oraz znajomi pary, według których oskarżona była osobą apodyktyczną, momentami agresywną i niestabilną. Kobieta miała mieć problemy natury psychicznej, a także grozić partnerowi śmiercią i ranić go już wcześniej za pomocą maczety.

Sama oskarżona do czynu się nie przyznaje i podtrzymuje swoje stanowisko, które złożyła w śledztwie tłumacząc wydarzenie atakiem paniki i wpływem substancji psychotropowych. Wersji tej nie potwierdzili biegli wykluczając zarówno afekt, jak i ograniczoną poczytalność, obrona jednak wnosi o wymierzenie jej kary jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Nieoczekiwanie na zakończenie procesu oskarżycielka posiłkowa, czyli matka ofiary odcięła się od stanowiska prokuratury żądającej dla oskarżonej 25 lat więzienia.

- Bycie mamą Igora to był zaszczyt - mówiła kobieta. - Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, by cofnąć czas. Odwiedzałam ją, kiedy była w areszcie, za życia syna nie poznałyśmy się. Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o nią, ale nikt jej nie udzielił - ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja - tłumaczyła.
- Karolina była zagubiona. Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu - mówiła, prosząc o szansę dla oskarżonej.

Według jej pełnomocniczki nie ma żadnego dowodu na zamiar, śledczy nie przedstawili żadnego dowodu na zabójstwo, a sama oskarżona nie uciekła z miejsca zdarzenia i wezwała pomoc. Przesłuchania świadków przez prokuraturę uważa za tendencyjne i "dorabiające Karolinie B. gąbrowiczowską gębę potwora".

Na koniec głos zabrała sama oskarżona, po raz kolejny przepraszając matkę ofiary i deklarując, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna.

- Igor stracił życie, a ja dobre imię i ukochaną osobę - płakała przed sądem.

Stwierdziła, że poczuwa się do winy jedynie w kwestii samodzielnego zażywania leków i nieszukania pomocy w kwestii swojego zdrowia.
Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zapaść 23 stycznia.

21 letni Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie, w Warszawie zaś studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Był też wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin, pełnił funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego i był członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

Karolina B. zasiadała zaś w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii; pracowała także w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski