Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka walczy w lubelskim sądzie o odzyskanie syna

Agnieszka Kasperska
Ostatnie zdjęcie Seana. Milena nie wie nawet, jak po ponad roku wygląda jej 5-letni synek
Ostatnie zdjęcie Seana. Milena nie wie nawet, jak po ponad roku wygląda jej 5-letni synek
Milena Pożarowszyk (l. 25) chce odzyskać swojego pięcioletniego synka. Jak twierdzi, chłopca ponad rok temu zabrali jego pradziadkowie. W piątek 10 bm. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zaczął rozpatrywać sprawę oddania dziecka.

- Seana nie widziałam od roku i dwóch miesięcy - mówiła Milena. - Nie wiem, czy jego ulubioną bajką wciąż są "Auta". Nie mogę go tulić i patrzeć, jak się rozwija. Jestem załamana.

Kobieta sześć lat temu zdecydowała się wyjechać do szkoły dla stewardes w Irlandii. - Szybko znalazłam pracę i założyłam dom - opowiadała Milena. - Wkrótce też urodziłam syna. Kochałam go, ale jednocześnie bałam się, że sobie nie poradzę. Dlatego o pomoc poprosiłam dziadków (kobieta nie utrzymuje kontaktów z rodzicami - przyp. red). Na ojca Seana nie mogłam już wtedy liczyć - dodaje.

W konsekwencji chłopiec dwa razy przebywał u swych pradziadków w Lublinie (w sumie kilkanaście tygodni). - Miałam w nich wielkie oparcie - podkreślała Milena. - Później jednak bardzo mnie zawiedli.

Zimą 2010 roku u Mileny w Irlandii zamieszkała babcia. Młoda kobieta spodziewała się drugiego dziecka. - Po powrocie ze szpitala zastałam puste mieszkanie - opowiadała wczoraj. - Zadzwoniłam do babci. Powiedziała mi, że musiała szybko wracać do Lublina, bo dziadek źle się poczuł i jest w szpitalu. Poinformowała mnie, że zabrała ze sobą Seana.

Podczas tej samej rozmowy kobieta powiedziała babci, że nowo narodzona córeczka jest chora. Kasia nie oddychała samodzielnie. Nie ruszała się. Urodziła się z zespołem napięcia mięśniowo--nerwowego związanego z uszkodzeniem mózgu. - W tym czasie rozstałam się także z ojcem moich dzieci. Dlatego ustaliłyśmy z babcią, że w tej sytuacji Sean rzeczywiście powinien zostać w Lublinie - dodawała Milena. - To był wyjątkowo bolesny okres. Przez kilka miesięcy starałam się ustabilizować swoją sytuację życiową, tak, aby móc zapewnić swojemu dziecku prawdziwy dom.

Po kilku tygodniach kobieta zaczęła dzwonić do Lublina z pytaniem, kiedy prababcia odwiezie Seana. Nie otrzymywała odpowiedzi. - Dalej niczego nie podejrzewałam - mówiła Milena. - Bardzo tęskniłam za synem, ale jednocześnie nie mogłam wsiąść w samolot i po niego tak po prostu polecieć. Cały czas trwało leczenie córeczki i jej rehabilitacja. Nie mogłam Kasi zostawić w Irlandii, bo nie miałam z kim. Uważałam, że Seanowi z dziadkami nie jest źle.

Niespodziewanie w 2011 roku dziadek powiedział Milenie przez telefon, że o dalszej opiece nad Seanem zdecyduje sąd. Potem otrzymała pismo procesowe z informacją, że dziadkowie złożyli dokumenty o odebranie jej praw rodzicielskich i ustalenie się rodziną zastępczą. We wniosku argumentowali, że zdecydowali się na ten krok, bo matka m.in. nie dba należycie o dziecko, nie zapewnia mu właściwego odżywiania, ubrania oraz rozwoju fizycznego i umysłowego. Nie dawała też poczucia bezpieczeństwa. Wielokrotnie zostawiała dziecko u dziadków, nie interesując się jego losem.

- Postanowiłam walczyć o syna. Zaczęłam w Irlandii - kontynuowała opowieść Milena.

Efektem jej starań był wniosek tamtejszego rządu skierowany do lubelskiego sądu. - Domagają się w nim wydania do kraju małoletniego obywatela Irlandii - cytowała Anna Lewandowska, adwokat matki chłopca. - W piątek odbyła się pierwsza sprawa. Ponieważ sąd nie zdążył przetłumaczyć wszystkich dokumentów i zachodzi konieczność wyjaśnienia znaczących rozbieżności w wyjaśnieniach matki i pradziadków dziecka co do okoliczności wyjazdu Seana z Irlandii, rozprawa odbędzie się dopiero w kwietniu - poinformowała.

Pradziadkowie dziecka (71 i 73 l.) odmówili nam wczoraj komentarza. - W tej chwili ta sprawa nie powinna być opisywana - stwierdził pradziadek. - Porozmawiamy po wyroku - dodał.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski