– Nie ciąży na nas żadna presja. To Lyon może czuć presję. Oni muszą, a my możemy awansować – zauważa trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.
Dla lublinianek nie jest to pierwsza sytuacja, w której to nie one są faworytkami. Już wrześniowe eliminacje do Pucharu Europy, w których przeciwnikiem Pszczółki był Spartak Moskwa udowodniły, że zielono-białe potrafią pozytywnie zaskoczyć.
W grupie akademiczki zmierzyły się z tureckim CBK Mersin, białoruskim Horizontem Mińsk i dobrym znajomym z EBLK – zespołem Gorzowa Wielkopolskiego. Zawodniczki trenera Szewczyka do fazy play-off awansowały z 2. miejsca.
W niej pokonały już dwie przeszkody. Obydwie w postaci zespołów francuskich. Najpierw w dwumeczu okazały się lepsze niż Tarbes GB, a następnie od Villeneuve d’Ascq LM. Na etapie 1/8 lublinianki czeka kolejna podróż do Francji, do Lyonu. Wcześniej jednak z aktualnie trzecią drużyną tamtejszą ekstraklasy, akademiczki zmierzą się u siebie.
Wydaje się, że będzie to jeden z najtrudniejszych rywali Pszczółek w tym sezonie. – Nasze najbliższe rywalki dobrze rzucają z dystansu, dobrze też grają pod koszem. Nie bazują tylko na jednej rzeczy, ale na kilku. Musimy zatem uważać praktycznie na wszystko. Poziomem można porównać Lyon do tureckiego CBK Mersin, z którym graliśmy w grupie. Są to jednak dwa inne zespoły oczywiście – mówi trener Szewczyk.
Ze wspomnianymi turczynkami AZS przegrał dwukrotnie. To nie zmienia jednak faktu, że zielono-białe szansę na sprawienie niespodzianki z Francuzkami mają. Pszczółki na krajowym podwórku wygrały w tym sezonie już z każdą drużyną co najmniej raz. Nadal pozostając w grze o 1. miejsce na koniec rundy zasadniczej. Drużyna mentalnie jest silna, zdrowie też dopisuje. – Na chwilę obecną wszystkie zawodniczki są zdrowe, zatem w spotkaniu z Lyonem wszystkie będą do dyspozycji – mówi szkoleniowiec lublinianek.
Utrudnieniem może być natomiast zmęczenie. Pszczółka cały czas gra niemal co trzy dni. Ostatnie rozegrała nawet dwa mecze ligowe w odstępie zaledwie dwóch dni.
– Zespół na pewno odczuwa zmęczenie. Dzisiaj nie będzie jednak nikt o tym myślał. Występ w tej fazie EuroCup to dla całego zespołu nagroda za ciężką pracę, którą wykonuje od początku sezonu. Chyba kilka miesięcy temu nikt nie powiedziałby, że zajdziemy tak daleko – wyjaśnia Krzysztof Szewczyk.
Początek starcia z LDLC ASVEL Feminin w środę (23 lutego) o godzinie 18:00 w lubelskiej hali MOSiR.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?