W niedzielę w Katarze zakończyły się mistrzostwa świata, z których polscy szczypiorniści wrócili z brązowym medalem. W ich gronie było dwóch szczypiornistów Azotów Puławy. Klub z Lubelszczyzny w reprezentacjach różnych krajów miał w sumie sześciu swoich zawodników, a w trakcie mistrzostw zakontraktował siódmego.
W środę wszyscy oni, razem z prezesem klubu Jerzym Witaszkiem oraz sztabem trenerskim, spotkali się z kierownictwem i pracownikami sponsora tytularnego Grupy Azoty Zakłady Azotowe "Puławy" S.A.
- Nasi zawodnicy, którzy walczyli na mistrzostwach świata, zrobili bardzo dużo dla klubu - podkreślił na wstępie Witaszek. - W relacjach komentatorzy często podkreślali, że są zawodnikami naszej drużyny. To była wspaniała promocja dla klubu i naszego sponsora - uważa sternik Azotów.
Najwięcej radości kibicom dostarczyli oczywiście reprezentanci Polski - Przemysław Krajewski i Piotr Masłowski, którzy na spotkanie przyjechali z brązowymi medalami. Oprócz nich w Katarze grali: Czech Jan Sobol, Rosjanin Vadim Bogdanov oraz Bośniacy Nikola Prce i Kosta Savić. Pod koniec mistrzostw Azoty podpisały kontrakt z kołowym reprezentacji Białorusi Aleksandrem Tsitou.
- 10 lat temu podjęliśmy decyzję o sponsorowaniu klubu, a dzisiaj możemy mówić o największej satysfakcji. Na mistrzostwach mieliśmy siedmiu zawodników z pięciu różnych reprezentacji - stwierdził Zenon Pokojski, wiceprezes Zarządu. - Cała reprezentacja charakteryzowała się pasją i ogromną wolą wygrywania. Rzadko się spotyka tak walczące drużyny - dodał Pokojski, przekazując zawodnikom upominki od firmy.
Najwięcej pytań, co zrozumiałe, kierowanych było w stronę brązowych medalistów. - W każdym meczu były ogromne emocje, nikt nie odpuszczał. Zdarzały się kontuzje, ale byliśmy, jak gladiatorzy, zaciskaliśmy zęby i walczyliśmy dalej - przyznał Krajewski.
Piotr Masłowski przez całe mistrzostwa był z drużyną, ale szansy gry od trenera nie otrzymał. - Niestety, nie mogłem pomóc drużynie na boisku, ale cieszę się, że byłem częścią tego zespołu - podkreślił.
Bez medalu, ale z pucharem wróciła z Kataru reprezentacja Czech. - Już sam udział w mistrzostwach był dla nas dużym sukcesem. Nie wyszliśmy z grupy, ale zdobyliśmy puchar - zauważył z uśmiechem Sobol, wspominając o wygranej Czechów w President's Cup, rywalizacji... najsłabszych drużyn, które odpadły po fazie grupowej.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?