W tym roku odbyła się jubileuszowa, bo 10. edycja Meeting of Styles Poland w Lublinie. Ze względu na stan epidemiologiczny festiwal miał nieco zmienioną formułę - bez zagranicznych gości. Organizatorzy ograniczyli się do zaproszeń polskich twórców graffiti, m.in. z Wrocławia, Warszawy, Trójmiasta, Szczecina, Częstochowy czy Zielonej Góry. W wydarzeniu wzięło udział ok 50 artystów.
- Ze względu na trwającą pandemię narzuciliśmy sobie dużo obostrzeń. Nie zapraszamy grafficiarzy z zagranicy, tylko tych polskich i też w dużej mierze ograniczoną liczbę osób. Staramy się, żeby było bezpiecznie, żeby nagle nie pojawiło się 200 osób, bo wcześniejsze edycje własnie tak wyglądały i liczyły bardzo dużo uczestników - tłumaczy organizator wydarzenia Łukasz Kuzioła.
Tegoroczny MOS, jak co roku, odbył się w dwóch miejscach. W sobotę przy centrum Skede Shopping artyści malowali na specjalnie zbudowanej 100-metrowej konstrukcji z płyt osb, postawionej przy ogrodzeniu obok terenów zielonych w okolicy pumptracka, placu zabaw i małego skate parku. Z kolei w niedzielę grafficiarze przenieśli się na ścianę obwodnicy przy Muzeum Wsi Lubelskiej.
- Śmiejemy się, że to najbezpieczniejszy sport, bo przecież wszyscy mamy rękawiczki, maseczki i zachowujemy odległości, jesteśmy rozlokowani na ścianie, nawet co trzy - cztery metry, a niektórzy nawet, co pięć, w zależności od wielkości wykonywanej pracy – przyznaje Łukasz Kuzioła.
Festiwal MOS był świetną okazją, żeby poznać kulturę street artu, przyjść i podpatrzeć pracę graficiarzy z bliska czy przekonać się, że naścienne prace nie powstają jednak w pięć minut. Można było także porozmawiać z grafficiarzami z różnych części Polski.
Jak co roku, nie było narzuconej tematyki i każdy twórca malował to, co chciał w wyznaczonym wcześniej miejscu. A to, co powstało Lublinianie mogą podziwiać od niedzieli przez cały rok, aż do kolejnej edycji.
- Ludzie mają swoje ulubione obrazki i czasami proszą nas, żeby czegoś nie zamalowywać. Np. jest taka namalowana trzy lata temu dziewczynka i ona zawsze zostaje, jest obmalowywana dokoła i wpleciona w dalsze prace – opowiada Kuzioła.
Dodatkowo w sobotę w Galerii w Pracowni Otwartej odbył się nietypowy wernisaż. Uczestnicy wydarzenia mogli podziwiać ogromną ilość limitowanych edycji farb, ponad 500 sztuk kolekcjonerskich, a także ponad 50 egzemplarzy tych customowych, stworzonych specjalnie na jubileusz MOS.
- Jezioro z Lubelskiego jednym z najczystszych w kraju. Zobacz
- Hołd Lublina dla „nieustraszonych rycerzy Polski”
- W Aqua Lublin wakacje pełną parą
- Dwa kółka na prąd odmieniły miejski krajobraz. Zobacz!
- Na zapomnianą ulicę na Starym Mieście wraca życie. Zobacz!
- Potężna nawałnica koło Zamościa. Wiatr przewracał budynki
Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?