Do wypadku doszło 27 lipca 2007 roku.
– Około godz. 19 jako pasażer jechałem busem z Włodawy do Lublina. Na skrzyżowaniu dróg w Urszulinie samochód osobowy, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, z bardzo dużą szybkością uderzył w prawą stronę busa – opowiada Dariusz Kubacki. W momencie wypadku szarpnęło mnie w prawo, później w lewo. Siła była tak duża, że uderzyłem głową i barkiem w boczną szybę, wypadłem przez okno i całym ciałem wisiałem poza busem, z nogami zaczepionymi o obramowanie okna. Rozbita szyba wbiła mi się w podudzia nóg – kontynuuje Kubacki.
Kubacki przeżył chwilę grozy. Aż do momentu całkowitego zatrzymania się samochodu wisiał głową w dół.
– Gdy bus się zatrzymał, kilka osób zdjęło mnie z wybitego okna samochodu i położyło na poboczu drogi. Ze strachu i bólu byłem sparaliżowany. Obie nogi miałem całe we krwi. Bardzo bolała mnie głowa i bark. Zrobiło mi się ciemno w oczach i zbierało mnie na wymioty, kręciło mi się w głowie i bardzo chciało mi się spać. Nie pamiętam, co się dalej działo. Ktoś mnie ciągłe budził nie pozwalając zasnąć. Karetka pogotowia nie przyjeżdżała bardzo długo. Pamiętam, że był koło mnie strażak i coś do mnie mówił. Gdy w końcu karetka przyjechała ratownicy powstrzymali krwotok z nóg, podali mi kroplówkę i zanieśli do ambulansu – wspomina z dreszczem Dariusz Kubacki.
W szpitalu wykonano szereg badań i prześwietleń, zszyto rany, podano leki i zastrzyki przeciwbólowe i przeciw tężcowi. Do następnego dnia Kubacki pozostał na obserwacji w szpitalu. – Do końca sierpnia praktycznie nie wychodziłem z domu, z wyjątkiem wizyt u lekarzy. Przeważnie leżałem w łóżku. Rodzice roztoczyli nad mną troskliwą opiekę – wspomina pan Dariusz.
Sprawa była tym bardziej skomplikowana, że był to dla naszego Czytelnika rok maturalny. Wypadek nie pozwolił na przygotować się właściwie do egzaminu dojrzałości. – Długa rehabilitacja i rozstrojenie nerwowe bardzo negatywnie wpłynęło na moje wyniki w nauce. Niestety, mimo terapii w dalszym ciągu nie mogłem skupić uwagi na tym, co czytałem i nie mogłem zapamiętać przerobionego materiału. Wszystko to miało bardzo ujemny wpływ na moje wyniki maturalne. Słabe wyniki wyeliminowały mnie z dostania się na dzienne studia na UMCS w Lublinie, gdzie zamierzałem studiować na wydziale ekonomicznym. Zmusiło mnie to ostatecznie do podjęcia studiów płatnych, które muszę sam finansować pracując jako pracownik firmy ochroniarskiej – dodaje Kubacki.
Niestety, wypadek odcisnął trwałe piętno na życiu Dariusza Kubackiego. – W trakcie w trakcie dwuletniego leczenia nikt mnie nie poinformował o możliwości i zasadach ubiegania się o odszkodowanie z tytułu wypadku i wielu kosztów, które poniosłem. Dzisiaj nie jestem w stanie ich udokumentować. To stanowi moją stratę. Przewoźnik, w którego busie uległem wypadkowi, odmówił mi podania danych sprawcy wypadku oraz danych ubezpieczenia swojego samochodu twierdząc, że z jego polisy nic mi się nie należy. Zostałem sam ze swoim kiepskim zdrowiem. Dlaczego tylko ja mam ponosić konsekwencje czyjeś nieuwagi na drodze? – dodaje ze smutkiem Dariusz Kubacki.
Swoich praw zaczął dochodzić dopiero po dwóch latach.
ZDANIEM EKSPERTA
Krzysztof Budzik, Europejskie Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym
Dobrze, że poszkodowany w tym wypadku zaczął dochodzić swoich praw odszkodowawczych, nawet po dwóch latach od zdarzenia. Lepiej późno, niż wcale… Po trzech latach sprawa z mocy prawa uległaby przedawnieniu i miałby duży problem, aby w ogóle uzyskać jakieś odszkodowanie. Właściciel lub użytkownik pojazdu, w którym obrażenia poniósł pasażer, jest zobowiązany udzielić niezbędnych informacji samemu poszkodowanemu lub osobie go reprezentującej. Z ubezpieczenia NNW pasażerowi należy się niezależne świadczenie odszkodowawcze z tytułu poniesionych obrażeń, tym bardziej, że busy należy zaliczyć do środków komunikacji publicznej i z reguły ich pasażerowie są objęci ubezpieczeniem od następstw nieszczęśliwych wypadków.
Dyżur eksperta
Miałeś wypadek w samochodzie, pracy lub jakikolwiek inny? Zapytaj dziś eksperta, czy masz szansę na odszkodowanie. Na pytania Czytelników odpowie będzie Krzysztof Budzik, który dziś, między godz. 10 a 11, czeka pod bezpłatnym numerem telefonu 0 800 303 983.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?