Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Szyba: Presja jest większa, ale nie daję się zwariować

Krzysztof Nowacki
Michał Szyba
Michał Szyba Andrzej Wisniewski / Polskapresse
Michał Szyba, po kilku sezonach gry w Azotach Puławy, obecnie występuje w drużynie Gorenje Velenje. Lublinianin ma także coraz pewniejsze miejsce w reprezentacji Polski.

Dzień po ceremonii losowania fazy grupowej mistrzostwa Europy 2016, które zorganizuje Polska, niestety… przegraliście w Arenie Kraków z Danią.
Do tego meczu lepiej nie wracać, bo naprawdę bardzo słabo zagraliśmy. Nawet mimo wakacyjnego okresu, powinniśmy go spokojnie wygrać. Zabrakło może motywacji, może odpowiedniej koncentracji i przez to popełnialiśmy dużo błędów. Również i ja. Na szczęście to był tylko mecz towarzyski i wyciągniemy z tej porażki wnioski.

Świadomość, że w styczniu Euro rozgrywane będzie w Polsce motywuje do cięższej pracy?
Dokładnie i przedsmak tego, co nas czeka w styczniu, doświadczyliśmy właśnie w Krakowie. Towarzyski mecz z Danią oglądało ponad 11 tysięcy widzów. Nie możemy się już doczekać tych mistrzostw, a chęć wystąpienia w reprezentacji przed własną publicznością jest ogromna i nikogo nie trzeba dodatkowo motywować. Czeka nas wyjątkowa impreza. Wylosowaliśmy trudną grupę, ale to są mistrzostwa Europy więc każdy wie, że czekają nas ciężkie mecze. W Europie nie ma już słabych drużyn. Naszym ogromnym handicapem będzie pełna hala w Krakowie.

Można powiedzieć, że przez ostatni rok twoja kariera nabrała dużego tempa i wokół ciebie zaczęło się wiele dziać.
Na pewno jest to odczuwalne i są to bardzo miłe sygnały. Ale nie daję się zwariować i jeszcze wiele pracy przede mną. Spokojnie to tego podchodzę, choć wiem, że po sukcesie w Katarze presja jest większa. Staram się jej sprostać, cały czas ciężko trenuję i myślę o styczniowych mistrzostwach.

Oglądasz jeszcze ostatnią akcję meczu z Hiszpanią z mistrzostw świata, po której zdobyłeś bramkę na wagę dogrywki?
Nie. Tak często widziałem ją po powrocie z Kataru, że i tak cały czas „siedzi” mi w głowie. Czas już jednak o tym zapomnieć i liczę na podobne akcje w styczniu.

Za tobą sezon w zespole Gorenje Velenje. Jak wrażenia?
Pierwszy okres był najtrudniejszy. Nie jestem jedynym zawodnikiem spoza Słowenii, ale pozostali pochodzą z Bałkanów, więc było im łatwiej. Nie mieli problemów z porozumiewaniem się. U mnie było z tym gorzej, ale jest już OK. Od początku grałem w pierwszym składzie i myślę, że dobrze wywiązywałem się z moich zadań. Rozmawiałem z trenerami oraz zarządem i są ze mnie zadowoleni. Współpraca układa się bardzo dobrze, a drugi sezon będzie na pewno dla mnie łatwiejszy. Czuję się tam naprawdę dobrze, życie płynie spokojnie. Jest to mała miejscowość, zaledwie 25 tysięcy mieszkańców. Może dla mnie trochę za mała, ale z drugiej strony można skupić się tylko na piłce ręcznej.

Jesteś już po sezonie, do kiedy masz wakacje?
Przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczniemy 22 lipca. Planów na wakacje nie mam. Na co dzień mieszkań w Słowenii, więc ten miesiąc wykorzystam na pobyt w kraju. Nadrobię zaległości towarzyskie z przyjaciółmi.

A polecasz kibicom wakacje w Słowenii?
Tak, zapraszam. Chociaż nie spotykam tam zbyt wielu Polaków, większość jest tylko przejazdem, to warto wybrać się do tego kraju. Jest i morze, i fajne góry. Słowenia jest niewielka i w jeden dzień można sobie zrobić wycieczkę objazdową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski