Mieczysław Ryba kandydatem na prezydenta Lublina

- Otrzymałem propozycję ze strony środowisk prawicowych, m.in. Lubelskiej Wspólnoty Samorządowej, Prawicy Rzeczypospolitej, aby reprezentować ich w wyborach na prezydenta Lublina. Decyzji jeszcze nie podjąłem, ale nie mówię "nie" - przyznał Ryba i przekonuje, że może być kandydatem jednoczącym wszystkie partie po prawej stronie sceny politycznej.- Łącznie z Prawem i Sprawiedliwością - dodaje Mieczysław Ryba. - Trzeba szukać kandydata spoza bieżącego nurtu polityki, który pogodziłby wszystkich i miał szerokie spojrzenie na to, co się dzieje w mieście.

Te deklaracje zaskoczyły PiS. - Bardzo szanuję Mieczysława Rybę, ale PiS ma bardzo długą ławkę swoich kandydatów i nie musimy ich szukać w innych ugrupowaniach - stwierdził Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin. - Jesteśmy otwarci na rozmowy z różnymi ugrupowaniami, ale stawiamy jeden warunek: kandydat reprezentujący prawicę będzie z PiS.

- Jeśli nie wystartujemy do wyborów wspólnym blokiem, może się to skończyć porażką dla całej prawicy, tak jak w poprzednich wyborach, kiedy nie wprowadziliśmy kandydata do drugiej tury wyborów prezydenckich - ostrzega Ryba.

W 2006 r. głosy prawicowego elektoratu rozbiły się między kilku kandydatów, m.in. Andrzeja Pruszkowskiego (PiS), Zbigniewa Wojciechowskiego (Idźmy Razem - Lubelska Centroprawica) oraz Andrzeja Mańkę (LPR). Łącznie zdobyli ponad 42 proc. głosów, ale do drugiej tury wyborów żaden z nich nie przeszedł.

Mieczysław Ryba to piąty chętny, który deklaruje start w wyborach na prezydenta Lublina. Do tej pory akces do wyścigu o fotel włodarza miasta złożyli: Jerzy Gryz, były dowódca garnizonu Lublin, który ma reprezentować SLD, Izabella Sierakowska, posłanka, na którą postawiło SdPl, oraz dwóch niezależnych kandydatów: Dariusz Piątek (radny miejski, były działacz PO) oraz Tadeusz Fijałka, były prezes MPWiK.