Doświadczeni widzowie, którzy Spotkaniom Folklorystycznym towarzyszą od lat, a jest to liczne grono, z pewnością wybierali się na ów koncert z dużymi oczekiwaniami. Jest bowiem tradycją, że na ten ostatni wieczór wszyscy wykonawcy wybierają swoje najlepsze i najatrakcyjniejsze pozycje repertuarowe. Nie tylko po to, aby jak najkorzystniej wypaść w konfrontacji z pozostałymi zespołami, lecz przede wszystkim jak najlepiej zapisać w pamięci publiczności.
Mam wrażenie, że dobrze zapisali się wszyscy, ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, kto najlepiej i najmocniej. To oczywiście zespół "Abjari" z Gruzji. Młodzi Gruzini szturmem zdobyli lubelską publiczność swym wtorkowym występem, który był bodaj najbardziej efektowny w całym programie Spotkań. A wczoraj, w koncercie galowym zatańczyli chyba jeszcze bardziej brawurowo niż we wtorek. Nie dziwi zatem, że jako jedyni uczestnicy finałowej gali mieli dwa wejścia na scenę, a publiczność zgotowała im owację na stojąco.
Gorąco oklaskiwano zresztą wszystkich wykonawców i trzeba rzec, iż wszyscy na to rzetelnie zasłużyli. O ich walorach pisałem szerzej w codziennych relacjach, toteż nie będę się teraz powtarzał. Nie mogę jednak nie wspomnieć - choćby krótko - o tych, którzy dla mnie byli największym odkryciem tegorocznego festiwalu, czyli zespole "Gero Axular Dantza Taldea" z Kraju Basków. Program zaprezentowany przez młodzież spod Pirenejów nie był może tak efektowny i brawurowy jak ten pokazany przez Gruzinów, ale za to odznaczał się wręcz hipnotyzującą siłą i niewiarygodną precyzją. Wczorajszy występ młodych Basków (zwłaszcza kończące go fandango w wykonaniu samych dziewcząt) został przyjęty tylko odrobinę mniej entuzjastycznie niż popis "Abjari".
I wreszcie przyszedł czas na wielki finał. Rozpoczęli go gospodarze Spotkań - Zespół Pieśni i Tańca "Lublin" im. Wandy Kaniorowej - ognistym krakowiakiem. Potem przed sceną pojawiły się mieszane pary polsko-ukraińskie, a na koniec na scenę wyszli przedstawiciele wszystkich zespołów. Wymieszały się stroje z różnych stron Europy i Azji w polskim narodowym tańcu. Takiego krakowiaka można zobaczyć tylko na lubelskim festiwalu i to nie co roku. Jestem przekonany, że wszyscy widzowie zgromadzeni w amfiteatrze zapamiętają go na długo.
XXVI Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne dobiegły końca. Występujące w nich zespoły pozostawiły w Lublinie jak najlepsze wrażenie. A miejmy nadzieję, że równie dobre wywiozły od nas. Żegnamy się zatem, ale tylko na rok. Do zobaczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?