Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli osiem piłek, mają dziesięć punktów

Marcin Puka
Mirosław Kosowski, trener Motoru.
Mirosław Kosowski, trener Motoru. Karol Wiśniewski
Z Mirosławem Kosowskim, trenerem Motoru Lublin, rozmawia Marcin Puka.

Jest Pan gotowy, na gorąco, podsumować postawę Motoru w pierwszej części rozgrywek?

Nie będę oceniał poszczególnych piłkarzy, ponieważ jestem pełen podziwu dla nich wszystkich, że w tak ciężkich warunkach zdecydowali się na grę. I udało nam się rozegrać 19 meczów. We wszystkich walczyli i dali z siebie wszystko. Niedosyt jest, bo w wielu sytuacjach brakowało nam szczęścia i w ogólnym bilansie mogliśmy zdobyć więcej punktów.

Z jakich powodów ich nie zdobyliście?

Biorąc pod uwagę sytuację organizacyjno-finansową klubu, to i tak mamy dużo punktów. Powiem wprost, że w takich warunkach nie wyobrażam sobie dalszej pracy w Motorze. Zresztą kadra szkoleniowa i piłkarska jest pewnie takiego samego zdania. I to jest główny powód naszego skromnego dorobku. To, co się dzieje na boisku, jest pochodną sytuacji w klubie.

A konkretnie?

Wiadomo, że od wielu lat Motor boryka się z problemami finansowymi. To wszystko przekłada się na atmosferę, jaka panuje w klubie i ma wpływ na poczynania boiskowe zawodników. Nie mamy rozbudowanej bazy sportowej; praktycznie jej nie mamy. Większość naszych treningów odbywa się na głównej płycie stadionu przy Alejach Zygmuntowskich, gdzie też rozgrywamy mecze mistrzowskie. Nawierzchnia jest tam fatalna. Na obiekcie brakuje sprzętu specjalistycznego, nie ma nawet przenośnych pełnowymiarowych bramek. Jeżeli na treningach mamy osiem piłek, to uważam, że zdobycie dziesięciu punktów jest ewenementem w tej lidze. Brakuje nam również sprzętu, a koszulki do treningów to jakiś koszmar. Przydałoby się boisko treningowe z dobrą nawierzchnią, mniejsze ze sztuczną trawą. Poza tym jesienią nie mogliśmy w awaryjnych sytuacjach trenować w halach MOSiR-u, bo wszystkie były zajęte. To przełożyło się na wyniki, stąd popełnialiśmy błędy, bo nie sposób przygotować zespołu w takich warunkach. W podświadomości chłopaków też tkwiła ta sytuacja.

Co było plusem, patrząc na grę Motoru, bez względu na klubowe warunki?

Z większością zespołów graliśmy jak równy z równym, i to cieszy najbardziej. W moim przekonaniu mamy najmłodszy skład w lidze. Brakowało nam doświadczenia, bo większość drużyn ma w swoich składach piłkarzy ogranych w ekstraklasie. Cwaniactwo, boiskowa mądrość, ostatnie podanie czy zimna głowa przy wykańczaniu akcji. Wszystkiego po trochu. Cieszy mnie fakt, że na poziomie pierwszej ligi w Motorze zadebiutowało 9 zawodników. To świadczy, że zespół jest perspektywiczny.

Ale przecież w Motorze są ograni w pierwszej lidze Marcin Syroka, Marcin Popławski, Przemysław Żmuda czy Michał Maciejewski.

To rzeczywiście trzon zespołu, ale na poziomie pierwszej ligi rutyniarzy powinno być więcej.

Da się jeszcze uratować pierwszą ligę dla Lublina?

Pierwsza liga dla Motoru jest realna, aczkolwiek będzie to bardzo trudne zadanie do wykonania. Przede wszystkim musi się poprawić sytuacja organizacyjno-finansowa klubu. Jeżeli tak się nie stanie, to podejrzewam, że Motor będzie grał w na szczeblu okręgowym i czeka go kilkuletnia praca od podstaw.

Liczy Pan, że walne zebranie coś zmieni?

Jeżeli nie będzie wsparcia z zewnątrz, to żadne ruchy nie przyniosą oczekiwanego rezultatu. Drobne zmiany w zarządzie klubu czy wymiana kadry szkoleniowej nic nie da. Wierzę jednak, że coś się zmieni. Musi się zmienić.

Najbliższe plany…

Jesteśmy w okresie roztrenowania, może uda się rozegrać kilka sparingów. Jednak to nie jest najważniejsze. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość klubu. Nie wiadomo, co będzie dalej. Nie wiem, czy znajdą się środki na przeprowadzenie okresu przygotowawczego, zgrupowań, albo na zaległości płacowe. Może być tak, że na 60-lecie klubu Motor znajdzie się w czwartej lidze.

W wariancie optymistycznym piłkarska lista życzeń jest gotowa?

Mam na tej liście kilku piłkarzy, ale klub musi znaleźć dla nich pieniądze. Nie chodzi mi o transfery, bo na to nas nie stać, ale na opłacenie im pensji. Większość piłkarzy jest z całej Polski, a potrzeba nam ogranych zawodników. Liczę też na współpracę z klubami ekstraklasy. Mam tam kilku swoich kolegów po fachu i będę się starał wykorzystać te znajomości.

Mówi się, że po rozstaniu z MKS Kluczbork, w Motorze ponownie zagra Kamil Król. To prawda?

Trudno powiedzieć. Na pewno taki typ zawodnika, o tak dobrych warunkach fizycznych w ataku, przydałby się Motorowi.

***

I liga

W zaległym meczu 19. kolejki Widzew Łódź pewnie pokonał Stal Stalowa Wola 3:0 (2:0). Bramki dla lidera zdobyli Marcin Robak (19 min), Piotr Grzelczak (31) oraz Dudu (50). Łodzianie kończą więc rok z bezpieczną, sześciopunktową przewagą nad Pogonią Szczecin.

Nowy termin meczu Sandecji Nowy Sącz z Flotą Świnoujście, odwołanego z powodu złych warunków atmosferycznych, nie został jeszcze ustalony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski