Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy alei Solidarności narzekają na przerwy w ekranowym murze

Aleksandra Dunajska
Przez przerwę w ekranach przechodzi chodnik. Ale dlaczego nie ustawiono ekranów "na zakładkę"?
Przez przerwę w ekranach przechodzi chodnik. Ale dlaczego nie ustawiono ekranów "na zakładkę"? Małgorzata Genca
Mieszkańcy okolic alei Solidarności generalnie są zadowoleni z ekranów wzdłuż tej ulicy. - Tylko po co te dziury? - dziwią się.

Mieszkańcy okolic końcowego odcinka al. Solidarności, np. ulicy Jagiellońskiej, budowy ekranów doczekali się przy okazji realizacji przedłużenia al. Solidarności do S17.

Ewentualną radość z tego faktu (bo zdania na temat ekranów są podzielone - niektórzy uważają, że hałas tłumią nieznacznie, za to psują widok) zmąciły jednak dwie przerwy w ekranowym murze.

- To fuszerka za ciężkie pieniądze - złości się w liście do Kuriera pan Grzegorz. Dodaje, że skoro przerwę zrobiono dla przeprowadzenia chodnika, ekrany można było ustawić "na zakładkę". - Z tego chodnika prawie nikt nie korzysta. A przez luki nadal jest trochę głośno. Powinny być zakryte - uważa Wiesław Bukowski z ul. Jagiellońskiej.

Ratusz tłumaczy, że ekrany postawiono zgodnie z prognozami natężenia hałasu sporządzanymi, kiedy przygotowywano dokumentację dla inwestycji. - Zgodnie z decyzją środowiskową za rok będą przeprowadzone badania porealizacyjne i wtedy mogą zapaść decyzje o dostawieniu ekranów albo zdjęciu części z nich - wyjaśnia Joanna Bobowska z biura prasowego magistratu.

Co więc decyduje o tym, że zgodnie z hałasowymi badaniami, ekran w jednym miejscu jest potrzebny, a kilka metrów dalej już nie? Eksperci tłumaczą, że czasami liczy się kilka drzew albo jakaś przeszkoda, która może ograniczać hałas - stąd późniejsze ekranowe dziwolągi. - Czasami decyduje nie tylko sam aspekt akustyczny, ale też funkcja terenu (wjazd, wyjazd) albo kwestia własności, kiedy jakaś część działki nie należy do zarządcy drogi - mówi dr inż. Jacek Szulczyk z Pracowni Akustyczno-Środowiskowej Eko- Pomiar.
Zasłaniać czy nie?

Ekrany to kontrowersyjny temat. NIK, badając w tym roku ich ilość na A2, zauważyła, że postawiono ich za dużo i spowodowały gigantyczne koszty. Wszystko przez wyśrubowane normy hałasu, które zostały dwa lata temu obniżone. W Lublinie wciąż są jednak miejsca, gdzie mieszkańcy dopominają się o ekrany (przynajmniej niektórzy).

Przygotowana w 2012 r. mapa akustyczna miasta wskazuje, że najgłośniej jest m.in. przy al. Sikorskiego, al. Warszawskiej, al. Spółdzielczości Pracy. Póki co, ekrany, poza al. Solidarności, są na przedłużeniu ul. Mełgiewskiej i przy ul. Wojtasa. W planach jest postawienie ich przy ul. Zelwerowicza i Poligonowej.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski