Mieszkańcy dzielnicy Za Cukrownią chcą więcej pieszych patroli

Arkadiusz Szczepański to emerytowany policjant. Od 2012 przeprowadza ankiety na temat bezpieczeństwa w lubelskich dzielnicach. W latach 2012-2019 przepytywał w tej sprawie mieszkańców Czubów. W marcu ubiegłego roku przeniósł się do dzielnicy Za Cukrownią.

– Pandemia pokrzyżowała mi plany i musiałem przerwać badania. Wróciłem do nich we wrześniu i październiku tego roku – mówi Kurierowi Szczepański, który za swoją działalność został uhonorowany tytułem Lubelski Lider Bezpieczeństwa.

W jego ankiecie wzięło udział 1202 osoby. Z analizy odpowiedzi jakiej udzielili mieszkańcy lubelskiej dzielnicy wynika, że 35 proc. ankietowanych czuje się bezpiecznie w swojej dzielnicy. Jak się okazuje 85 proc. ankietowanych nie zna swojego dzielnicowego, ale ponad połowa deklaruje chęć jego poznania. Jeszcze mniej osób kojarzy dzielnicowych Straży Miejskiej - zaledwie 6 proc. osób zadeklarowało, że spotkało go na swojej ulicy.

Mieszkańcy stwierdzili też, że patrole policyjne w ich okolicy nie są zbyt częste. Jedna czwarta ankietowanych przekazała, że widzi patrole policji rzadko, a 12 proc. wcale. Jeszcze gorzej jest z patrolami straży miejskiej. Z ankiety Arkadiusza Szczepańskiego wynika, że tylko jeden procent przepytanych wskazało, że dzieje się to bardzo często. W ogóle takiego patrolu nie zauważyła prawie połowa ankietowanych.

Zdaniem mieszkańców patrole powinny pojawiać się przede wszystkim między godz. 18 a 24. Tak uważa 85 proc. ankietowanych. Z kolei 77 proc. osób chce by patrole policji i straży miejskiej były w okolicy przede wszystkim piesze.

– Takie patrole wszędzie wejdą: na podwórko, w zakamarki, zaułki, tereny po dawnych ogródkach działkowych. Zupełnie inaczej jest z radiowozami, które według mieszkańców nie zapewniają takiego poczucia bezpieczeństwa, bo przejadą raz na jakiś czas i to tylko głównymi drogami – wyjaśnia Arkadiusz Szczepański.

Na terenie tej dzielnicy działa III Komisariat Policji przy ul. Kunickiego. Według ankiety tylko 5 proc. ocenia pracę służących tam funkcjonariuszy bardzo dobrze. Ponad połowa, nie ma zdania na ten temat.

Wśród najbardziej dokuczliwych sytuacji mieszkańcy dzielnicy Za Cukrownią wymienili spożywanie alkoholu m.in. nad Czerniejówką, załatwianie potrzeb fizjologicznych w pobliżu baru przy ul. Fabrycznej oraz wyścigi samochodowe.

Swój raport Szczepański przekazał już policji i straży miejskiej.

– Cenimy każdą inicjatywę i aktywność ze strony mieszkańców związaną z bezpieczeństwem, mamy jednak własne narzędzia, które służą do oceny zagrożeń związanych bezpieczeństwem. To m.in. mapa zagrożeń, gdzie każdy może zgłosić jakieś niebezpieczne zjawiska w swojej okolicy – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

W podobnym tonie wypowiada się Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. – Zapoznaliśmy się z tą ankietą, ale jej nie oceniamy, bo nie wiemy jak była tworzona. Mamy natomiast stały kontakt z radami dzielnic, naszymi dzielnicowymi i samymi mieszkańcami, którzy zgłaszają gdzie występują problemy z bezpieczeństwem i porządkiem publicznym i i na te wszystkie sygnały niezwłocznie reagujemy – komentuje Robert Gogola.

Arkadiusz Szczepański zapowiada, że wiosną przyszłego roku pojawi się w kolejnej dzielnicy Lublina i znów zapyta jej mieszkańców o opinie na temat bezpieczeństwa.