Mieszkańcy osiedla Żwirki i Wigury w Świdniku boją się hałasu lotniska

Na rozprawie w Świdniku w ubiegłym tygodniu zjawili się wszyscy zainteresowani, m.in. mieszkańcy świdnickiego osiedla Żwirki i Wigury.

- Ludzie obawiają się, że jeśli dojazd do lotniska będzie poprowadzony ulicą Żwirki i Wigury, to będzie dla nich bardzo uciążliwe - tłumaczy Kazimierz Patrzała, radny miasta Świdnik.

- Wiemy, że mieszkańcy woleliby, aby droga dojazdowa miała inny przebieg - wzdłuż lotniska. Ale to teren obszaru Natura 2000, dlatego nie chcemy się zgodzić na takie rozwiązanie - mówi Piotr Jankowski, rzecznik spółki Port Lotniczy Lublin.

Delegacja z lubelskiego osiedla Felin podkreślała kwestie hałasu i zanieczyszczenia powietrza. Podobne wątpliwości ma Wiesław Szajewski, mieszkaniec Świdnika Dużego II. Już wiadomo, że przynajmniej przez pierwsze dwa lata nie będą montowane ekrany chroniące ludzi przed rykiem samolotów. - Z analiz ekspertów wynika, że ruch lotniczy nie będzie początkowo aż tak duży, by były one potrzebne - wyjaśnia Piotr Jankowski.

- Jesteśmy zabezpieczeni. Jakiś czas temu mieszkańcy Felina złożyli odpowiednie pisma. Dzięki nim - w przypadku pogorszenia się warunków mieszkaniowych m.in. przez hałas - będą się mogli starać o odszkodowania. Chodzi głównie o ludzi z ul. Rataja - podkreśla Eugeniusz Bielak, radny z Felina.

Jerzy Krzyszycha, z-ca regionalnego dyrektora ochrony środowiska zapowiada, że przygotowanie decyzji jeszcze potrwa. - Analizujemy wszystkie zarzuty mieszkańców. Ewentualne zaskarżenie wydanej pochopnie decyzji mogłoby wstrzymać inwestycję albo zagrozić przyznaniu unijnych pieniędzy - dodaje dyr. Krzyszycha.

Spółce Port Lotniczy Lublin zależy, żeby decyzję otrzymać jak najszybciej. Na wiosnę planuje ruszyć z budową lotniska, a bez zielonego światła od RDOŚ nie będzie to możliwe.