Mieszkaniec powiatu tomaszowskiego nie chciał testu na koronawirusa. Uciekł przez szpitalne okno

Marta Grabiec
Marta Grabiec
Mężczyzna za swoje zachowania wkrótce odpowie przed sądem
Mężczyzna za swoje zachowania wkrótce odpowie przed sądem Łukasz Kaczanowski
Mieszkaniec powiatu tomaszowskiego uciekł przez okno ze szpitala, w którym miał mieć wykonane testy na obecność koronawirusa. Kiedy policjanci się z nim skontaktowali telefonicznie, nie chciał podać swojego miejsca pobytu.

Z ustaleń policjantów wynika, że mieszkaniec powiatu tomaszowskiego kilkanaście dni temu wrócił z Niemiec. Na początku tego tygodnia trafił do szpitala z dolegliwościami, które nie miały związku z wirusem. Podjęto jednak decyzję o poddaniu go testom na jego obecność. Testy miały być zrobione w czwartek. Jednak zanim się to stało, mężczyzna uciekł przez okno placówki. Szpital zawiadomił policję.

Mundurowi próbowali nawiązać z nim także kontakt telefoniczny. Gdy w końcu odebrał telefon, stwierdził, że nie powie, gdzie się obecnie znajduje.
Nieodpowiedzialny pacjent został odnaleziony tego samego dnia. Karetka zabrała go do szpitala. Mężczyzna za swoje zachowania wkrótce odpowie przed sądem.

Jeśli z miejsca wyznaczonego oddali się osoba, u której potwierdzono zakażenie – osoba ta będzie odpowiadać zgodnie z art. 161 kk, który za takie przestępstwa przewiduje karę roku pozbawienia wolności.

Pamiętajmy przede wszystkim, że największym zagrożeniem jest fakt, iż postępując niewłaściwie, możemy pośrednio przyczynić się nawet do zagrożenia zdrowia i życia wielu osób.

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
20 marca, 15:44, Japolan:

Zwykły i zarazem prymitywny obłęd: Człowiek skorzystał ze swej wolności. Był przed badaniem, które mogło ewentualnie prowadzić do stwierdzenia zakażenia "koronawirusem".

Policjanci są, w pierwszej kolejności ludźmi, czyli istotami myślącymi. Dlatego przeraża podejście w tym tekście ukazane.

Artykuł wskazuje także na "upaństwowienie ludzi", którzy weszli w kontakt z usługami medycznymi - człowieka jawnie i wprost po chamsku traktuje się jako niewolnika systemu.

Wystarczy pojawić się w w placówce leczniczej na przysłowiowe zdjęcie gipsu lub "przedłużenie recepty", by stać się "zwierzyną łowną" dla funkcjonariuszy bezdusznego systemu.

Pogonie i nagonki za ludźmi tylko mogącymi "nosić wirusa" kojarzą się z łapankami podczas II wojny światowej - czy to za Żydami lub Romami (Cyganami), czy to osobami wyznaczonymi jako ofiary rozstrzeliwań, zakładnicy lub przymusowi robotnicy.

Żyda z okresu okupacji niemieckiej zastąpił "podejrzany o nosiecielstwo wirusa".

komentarz lewackiego psychola

J
Japolan

Zwykły i zarazem prymitywny obłęd: Człowiek skorzystał ze swej wolności. Był przed badaniem, które mogło ewentualnie prowadzić do stwierdzenia zakażenia "koronawirusem".

Policjanci są, w pierwszej kolejności ludźmi, czyli istotami myślącymi. Dlatego przeraża podejście w tym tekście ukazane.

Artykuł wskazuje także na "upaństwowienie ludzi", którzy weszli w kontakt z usługami medycznymi - człowieka jawnie i wprost po chamsku traktuje się jako niewolnika systemu.

Wystarczy pojawić się w w placówce leczniczej na przysłowiowe zdjęcie gipsu lub "przedłużenie recepty", by stać się "zwierzyną łowną" dla funkcjonariuszy bezdusznego systemu.

Pogonie i nagonki za ludźmi tylko mogącymi "nosić wirusa" kojarzą się z łapankami podczas II wojny światowej - czy to za Żydami lub Romami (Cyganami), czy to osobami wyznaczonymi jako ofiary rozstrzeliwań, zakładnicy lub przymusowi robotnicy.

Żyda z okresu okupacji niemieckiej zastąpił "podejrzany o nosiecielstwo wirusa".

G
Gość

W ostatnich dniach to już co najmniej 6 opisany przez media pacjent, który zwiał ze szpitala. Ciekawe, czy w innych krajach ludzie też teraz tak spierniczają z placówek "służby zdrowia", czy to nasza specjalność.

l
luśka

w cozl pracownicy nie moga kozystac z parkingu przy szpitalu . musza jezdzic do pracy komunikacja miejska co naraza ich na zainfekowanie i przenoszenie dalej na pacjentow. parking przy szpitalu i pod szpitalem prawie pusty ale wladze szpitala udostepnily go tylko wybranym. czy to normalne ?

J
Japolan

Nadgorliwość przeraża - także w chęci do karania; to wykazał słynny "więzienny" eksperyment psychologiczny Zimbardo.

Pacjent skorzystał z wolności (dokładnie: w zakresie przemieszczania się) przed (ewentualnym!) stwierdzeniem u niego zakażenia. Wykluczone jest więc karanie go jako osoby, u której stwierdzono zakażenie.

Przy okazji, wyszło na jaw, że człowiek staje się więźniem w placówce medycznej (np. po pojawieniu się z nią np. na zdjęcie gipsu lub opatrunku.

Państwo epidemicznego stanu wyjątkowego w praktyce.

G
Gość

To po takich wysłano czartery i teraz się sieje,

q
quń

może by czasowo przywrócić karę śmierci? taki sterowany dobór naturalny byłby całkiem skuteczny w tym konkretnym przypadku

w
wirus
20 marca, 11:28, gość:

Sanepid stosuje starą zasadę: Dajcie mi człowieka a znajdziemy u niego wirusa. Stare ale jak aktualne. Podobne sytuacje opisywał już w książce pt. 1984 Orwell.

tobie wirus niepotrzebny. i tak masz uszkodzony mózg

g
gość

Sanepid stosuje starą zasadę: Dajcie mi człowieka a znajdziemy u niego wirusa. Stare ale jak aktualne. Podobne sytuacje opisywał już w książce pt. 1984 Orwell.

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie