Psy zostały zabrane z mieszkania na Sławinku w środę. Na miejscu byli m.in. policja i przedstawiciele Fundacji na rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE. Fundacja zareagowała na zgłoszenie, które dostała Straż Miejska. - Był to sygnał o tym, że w rejonie ulicy Czeremchowej widać wyłysiałego psa, który ledwo powłóczy nogami i ma dziwnie wygięty kręgosłup - mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. - Osoba, która prowadziła psa, kiedy zobaczyła, że ktoś ją obserwuje, skutecznie się ukryła - dodaje Gogola.
Psy odebrane przez fundację to 11-letni owczarek i 14-letni golden retriever. Lekarz weterynarii u obu zdiagnozował już anemię.
- Owczarek był już w tragicznym stanie, oba zwierzaki ledwo stały na nogach - relacjonuje Marta Włosek z fundacji EX LEGE, która brała udział w interwencji. Policja podaje, że właścicielowi został przedstawiony zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi do 2 lat więzienia.
Okazuje się, że jest też druga strona medalu. Dowiadujemy się, że sąsiedzi właściciela psów interweniowali już wcześniej w różnych miejscach, m.in. w administracji i na policji, skarżąc się, że z feralnego mieszkania wydobywają się trudne do zniesienia zapachy. - Podobno przed naszą interwencją pan posprzątał mieszkanie, ale i tak musieliśmy pracować w maseczkach i co jakiś czas wychodzić na powietrze - dodaje Marta Włosek.
- Mężczyzna usłyszał także zarzut kierowania gróźb karalnych wobec sąsiada. Odmówił składania zeznań. Będzie odpowiadał z wolnej stopy - podaje Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W środowej interwencji brał udział także sanepid. - W mieszkaniu był specyficzny zapach, z racji trzymania w nim zwierząt. Ale nie było tam zanieczyszczeń, które mogą stwarzać zagrożenie epidemiologiczne - relacjonuje Irmina Nikiel, szefowa lubelskiego sanepidu.
Sprawa jest znana w Spółdzielni Mieszkaniowej Polfa, która jest administratorem budynku. - Ten pan jest tylko lokatorem, mieszkanie należy do jego matki, która nie przebywa jednak w Lublinie - mówi Mieczysław Drozd, prezes SM Polfa. I dodaje: - Wysłaliśmy do niej dwa pisma, rozmawiałem też z nią osobiście. Proponując, że wyjściem może być wzięcie syna pod opiekę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?