Mieszkanka Lubartowa została zamordowana w biały dzień. Psychiatra sprawdzi, czy jej były mąż był poczytalny

Do tragedii doszło w poniedziałek 12 lipca w centrum Lubartowa. Od ciosów noża zginęła 38-letnia Anna. Zarzuty zabójstwa, napaści na partnera kobiety i złamanie zakazu zbliżania się do byłej żony usłyszał Paweł B., eksmąż kobiety.

- Trwa analiza akt postępowań, które się toczyły z zawiadomienia kobiety - informuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Paweł B. był wcześniej karany m.in. za znieważenie funkcjonariusza i znęcanie się nad żoną. W ubiegłym roku zakończył czteroletnią odsiadkę. Po wyjściu na wolność zaczął grozić byłej żonie i partnerowi. Znów trafił za kratki. Wyszedł w kwietniu tego roku.

- Siostra bała się wychodzić z domu i wracać po pracy. Dzwoniła do mnie, żebym ją odprowadził - twierdzi Gerard Chmiel, brat Anny.

W najbliższych dniach śledczy zamierzają wystąpić do biegłego psychiatry o wydanie opinii na temat stanu zdrowia Pawła B. Badanie ma stwierdzić czy w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu mężczyzna był poczytalny, czy też nie.

Bliscy prowadzą zbiórkę na wsparcie czterech synów. Organizatorką akcji jest Magdalena Karpińska, matka chrzestna jednego z chłopców. Na wieść o śmierci Anny długo nie mogła uwierzyć w to co się stało.

- Dopiero co planowaliśmy osiemnastkę. Zastanawialiśmy się, gdzie wynająć lokal, co kupić – mówi organizatorka zbiórki. Do tej pory zebrano prawie 30 tys. zł. Do zamknięcia akcji potrzeba jeszcze ponad 10 tys. zł.

Przy wsparciu znajomych synowie nagrali utwór hiphopowy. „Nie mogę w to uwierzyć, że Ciebie nie ma z nami. Teraz już wiem, że życie spisuje nas na straty. A ja pomimo tego zawsze będę walczyć. (…) Dajesz mi do życia inspirację. Nie mogę się pogodzić, że już na tym świecie Ciebie nie zobaczę” - rapują synowie Anny. W ciągu dziesięciu dni utwór miał blisko 180 tys. wyświetleń.