Najlepiej punktującym zawodnikiem był Mikkel Michelsen. Przed meczem jego dyspozycja pozostawała pewną zagadką. Wprawdzie w środę bardzo dobrze pojechał w lidze duńskiej, ale wciąż odczuwał skutki poważnego upadku przed tygodniem na Narodowym w Warszawie. - Czuję się, jak nówka sztuka – zażartował Michelsen przed kamerą Eleven Sports. - Jestem jeszcze poobijany, ale jeździłem w Dani i było wszystko dobrze, więc przyjechałem do Ostrowa.
Początek zawodów nie był dla niego udany. Najpierw stracił prowadzenie praktycznie na linii mety, a następnie przyjechał trzeci. - W pierwszych dwóch biegach nie wiedzieliśmy, co zrobić z ustawieniami. Ale po zmianie motocykla było już bardzo dobrze – dodaje Michelsen, który potem z dużą przewagą wygrał cztery wyścigi.
W Ostrowie świetną dyspozycję znowu zaprezentował Jarosław Hampel, który po przesiadce na silniki od Fleminga Graversena jest bardzo szybki na torze i tym samym skuteczny. - Cały czas robię wszystko, żeby dobrze jechać i być widocznym w tym sporcie. To mój trzeci rok startów w Lublinie, w zespole są dobre relacje i tutejszy klimat sprzyja budowaniu wyniku. Cały czas trzeba jednak szukać wyzwań i motywacji, żeby łapać wysoki poziom sportowy – przyznał 40-letni żużlowiec Motoru.
Na mecz z Arged Malesą do składu Motoru wrócił Dominik Kubera. Z powodu kontuzji stracił on dwa wcześniejsze spotkania. W piątek w pięciu startach zdobył 9 punktów z bonusem. - Nie jestem jeszcze dobrze rozjeżdżony i robiłem dużo błędów. Wygrywałem starty, ale zostawiałem dużo miejsca, a potem mnie wywozili – ocenia „Domin”. - Nie czuję się jeszcze najlepiej. Motocykl był szybszy ode mnie i ja mu bardziej przeszkadzałem, niż pomagałem. Ale z każdymi zawodami będę czuł się lepiej – dodaje.
Gospodarze do potyczki z Motorem przystąpili bez jednego ze swoich liderów, Grzegorza Walaska. Doświadczony zawodników wspomagał kolegów jedynie dopingiem i podpowiedziami w parku maszyn. Po sześciu biegach lubelski zespół prowadził 22:14. W kolejnym ostrowianie byli bardzo bliscy odrobienia czterech oczek, ponieważ w połowie czwartego okrążenia prowadzili Oliver Berntzon i Tomasz Gapiński.
Polak odpadł jednak z walki o punkty przez defekt motocykla. - W tym momencie bardzo ciężkie myśli przychodziły do głowy. Byliśmy coraz bliżej Lublina i niestety, przydarzył się bardzo rzadki defekt. Pękł mi wężyk od poziomu paliwa i po prostu zabrakło tego paliwa – mówi Gapiński.
Dla zespołu z Ostrowa była to szósta porażka. - Staramy się, walczymy na torze, co było widać. Każdy zostawia serducho. Brakowało nam Grzegorza i życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia – dodaje „Gapa”.
W tym sezonie żużlowcy Motoru wciąż są niepokonani. W sześciu meczach odnieśli sześć zwycięstw i do kompletu w pierwszej rundzie brakuje im już tylko jednego triumfu (5 czerwca w Lublinie ze Spartą Wrocław). - Cieszymy się ze wszystkich zwycięstw, ale najważniejsze mecze są przed nami – podkreśla trener, Maciej Kuciapa.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?