Mikkel Michelsen, żużlowiec Motoru Lublin: Zawodnicy z Wrocławia byli bardzo szybcy

Krzysztof Nowacki
Eleven Sports
Najlepiej punktującym żużlowcem Motoru Lublin we Wrocławiu był Mikkel Michelsen. Duńczyk zdobył 10 punktów w pięciu startach, dwukrotnie mijając linię mety na pierwszym miejscu. - To były pierwsze zawody w sezonie, więc cieszę się, że są już za mną i możemy myśleć o następnych – powiedział.

Duńczyk rozpoczął starty w trzecim wyścigu, w którym za rywala miał m.in. Taia Woffindena, trzykrotnego mistrza świata. Michelsen wykorzystał pierwsze pole startowe i po dobrym wyjściu spod taśmy jechał na czele stawki. Anglik potrzebował jednak tylko jednego okrążenia, aby się rozpędzić i z dużą swobodą minąć zawodnika Motoru.

ZOBACZ, JAK RELACJONOWALIŚMY MECZ BETARD SPARTY WROCŁAW Z MOTOREM LUBLIN

- Cieszę się, że znowu mogliśmy się ścigać, ale zawodnicy z Wrocławia byli niesamowicie spasowani z torem. Byli bardzo szybcy – przyznał Michelsen.

W 7. biegu Duńczyk już tak dobrze nie wystartował, a na wejściu w wiraż miał problem z poprawnym złożeniem motocykla i później już nie liczył się w walce o punkty.

- Nigdy nie jest fajnie przegrywać, a czułem, że mamy szansę. W tym sezonie posiadamy silny zespół. Przed rokiem mocno walczyliśmy tutaj we Wrocławiu, więc wydawało mi się, że teraz stać nas na więcej

– mówił aktualny indywidualny mistrz Europy.

Żużlowiec Motoru wygrał 10. wyścig (za jego plecami przyjechali Maciej Janowski i Daniel Bewley) oraz ostatni bieg meczu (pokonał w nim Woffindena i Maksyma Drabika). Natomiast w 13. wyścigu był drugi za Drabikiem.

Zobacz strefę kibica nad Zalewem Zemborzyckim. Fani żużlowcó...

- Chłopcy z Wrocławia po prostu niemal „latali” po tym torze – przyznał. Michelsen nie chce tłumaczyć wysokiej porażki brakiem meczów kontrolnych przed startem ligi. - Zawsze lepiej jest przed sezonem pojeździć w sparingach, bo treningi, to nie to samo. Ale musimy się dostosować do tych trudnych czasów. Nie sądzę, żebyśmy mogli się tym usprawiedliwiać – dodał.

Piątkowe spotkanie we Wrocławiu odbyło się bez udziału kibiców. Michelsen w przeszłości jeździł już przy pustych trybunach Stadionu Olimpijskiego, gdy ten był modernizowany, a on przyjechał tam na test-mecz ze swoją ówczesną drużyną Unią Tarnów. Duńczyk woli jednak gdy fani są częścią sportowego widowiska.

- Będzie miło, gdy wrócą kibice. W Lublinie mamy najlepszych fanów na świecie. Przed rokiem całych ich sektor wspierał nas w trakcie zawodów we Wrocławiu i teraz nam ich brakowało – powiedział.

W następnej kolejce (w niedzielę, 21 czerwca) Motor podejmie przy Al. Zygmuntowskich zespół Moje Bermudy Stal Gorzów. - Musimy patrzeć pozytywnie i przygotować się do następnego meczu w Lublinie. Jeździmy u siebie, wrócą kibice (możliwe będzie udostępnienie 25 proc. miejsc na stadionie – red.), więc z meczu we Wrocławiu trzeba wyciągnąć to, co dobre – stwierdził Mikkel Michelsen.

ZOBACZ TAKŻE

Izabela Deputat - zjawiskowa podprowadzająca Motoru Lublin. ...

Gala boksu Żmigród

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie