Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo zmian w składzie Azoty Puławy pewnie wygrały w Gdyni z Arką

know
KS Azoty Puławy
W ligowym debiucie na ławce trenerskiej Azotów Puławy Zbigniew Markuszewski wygrał na wyjeździe z Arką 37:33. Szkoleniowiec zgodnie z zapowiedzią zabrał do Gdyni Kacpra Adamczuk oraz Wojciecha Boruckiego z drugoligowych rezerw.

Arka Gdynia – Azoty Puławy 33:37 (16:20)
Arka: Pieńczewski – Kamyszek 8, Jasowicz 6, Lisiewicz 5, Rychlewski 3, Skwierawski 3, Przysiek 2, Czaja 2, Wołowiec 2, Ćwikliński 1, Jamioł 1, Całujek, Wolski. Kary: 4 min. Trener: Dawid Nilsson
Azoty: Koszowy, Borucki – Podsiadło 6, Matulic 5, Kasprzak 5, Seroka 5, Łyżwa 4, Skrabania 3, Kaleb 2, Masłowski 2, Titow 2, Gumiński 2, Jarosiewicz 1, Adamczuk, Rogulski, Grzelak. Kary: 2 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
Sędziowali: Michał Orzech i Robert Orzech (Brodnica); Widzów: 110

Borucki zastąpił w bramce Vadima Bogdanowa, natomiast Adamczuk w meczowym protokole zajął miejsce najlepszego strzelca Azotów, Marko Panica. Natomiast spotkanie w wyjściowej siódemce rozpoczął tym razem Witalij Titow.

W tym sezonie szczypiornistom z Puław ciężko gra się w halach przeciwników. W meczu z najsłabszym zespołem w PGNiG Superlidze nie mieli jednak większych problemów. Po dwóch bramkach Titowa oraz Mateusza Seroki Azoty rozpoczęły od prowadzenia 4:1.

Po 11 minutach był już jednak remis 9:9, a w 19. min. po bramkach Roberta Kamyszka i Dawida Przysieka, gospodarze niespodziewanie objęli prowadzenie 14:13. Taki obrót spraw podziałał mobilizująco na zawodników Azotów, którzy zdobyli cztery bramki z rzędu, a ostatnie 10 minut pierwszej połowy wygrali 7:2. Na przerwę puławianie zeszli prowadząc 20:16.

Po wznowieniu gry przez chwilę trwała wymiana ciosów, ale w 42. minucie goście wygrywali już różnicą 9 bramek (28:19). W tym okresie szybko na swoje konto cztery bramki wpisał Paweł Podsiadło i na kwadrans przed zakończeniem spotkania przewaga Azotów wynosiła 11 trafień (32:21).

Wysokie prowadzenie najwyraźniej zdekoncentrowało puławską drużynę, ponieważ do końca meczu podopieczni trenera Markuszewskiego zdobyli tylko pięć bramek, a stracili aż ich 12. Wszyscy zawodnicy wpisani do meczowego protokołu dostali jednak szansę gry. 18-letni Borucki bronił ze skutecznością 25 procent, natomiast 22-letniemu Adamczukowi nie udało się pokonać golkipera Arki.

A już w środę w Puławach mecz na szczycie. Azoty podejmą PGE Vive Kielce.

Fatalna końcówka piłkarzy ręcznych Azotów Puławy. W meczu z ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski