Mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych. Polacy będą się szarpać o każdy punkt. Na początek z Norwegami

Pierwszą rundę nasza drużyna zakończyła wtorkową porażką z Niemcami 23:30. Polacy zajęli drugie miejsce w grupie D i awansowali do drugiej rundy. Ale od razu będą w trudniejszej sytuacji, bowiem jest im zaliczona porażka z naszymi zachodnimi sąsiadami. Nasz zespół mecze będzie nadal rozgrywał w Bratysławie.

Rundę zasadniczą Polska rozpocznie czwartkowym meczem z Norwegią, a potem zmierzy się kolejno ze Szwecją, Rosją i Hiszpanią. Spotkania z Norwegią i Szwecją będą rozgrywane dzień po dniu. Dwie najlepsze drużyny awansują do półfinałów, trzecia zmierzy się w meczu o piątą lokatę.

Kadra naszego zespołu jest dość wąska, nękana koronawirusem, podstawowi zawodnicy grają niemal „od dechy do dechy”, gra się co dwa dni... Jak to wpływa na samopoczucie zawodników?

- Nie przepracowałem okresu przygotowawczego do mistrzostw, bo miałem skręconą kostkę, ale na razie fizycznie czuje się dobrze i nic mi nie dolega. Zobaczę, jak będzie po następnych meczach, bo czeka nas jeszcze dużo grania - mówi rozgrywający reprezentacji i Łomży Vive Kielce, Szymon Sićko.

- Ja gram praktycznie całe mecze, ale wszystko jest OK. Nie boję się o swoją formę fizyczną, bo solidnie przepracowałem przygotowania do turnieju, wszystko według rozpiski - dodaje Michał Daszek, w tym turnieju rozgrywający, tak naprawdę skrzydłowy Orlenu Wisły Płock.

- Na pewno to całe zamieszanie odbija się na chłopakach, nawet nie te ciągłe testy, tylko to, że jesteśmy czasem zaskakiwani koniecznością ich wykonania. Plany się zmieniają, we wtorek wyciągnięto nas na testy w trakcie śniadania, nie mogliśmy przeprowadzić zaplanowanego treningu - mówi trener Patryk Rombel. - Na samych zajęciach też trudno coś zaplanować. Przed meczem z Niemcami z powodu covidowego testu wypadł nam Maciek Gębala, po paru minutach grania kontuzji doznał Bartek Bis. To jedni z ostatnich zawodników, którzy mogą grać w kluczowym dla gry obronnej sektorze centralnym. Musieli tam grać Ariel Pietrasik i Melwin Beckman, zawodnicy o niewielkim doświadczeniu, którzy w dodatku w tym ustawieniu nawet ze sobą nie trenowali. Teraz dojechał do nas Dawid Dawydzik, który może grać w środku defensywy. Ale on osiem dni nie miał piłki w ręku i siedział w hotelowym pokoju w Płocku. W dodatku nie wiemy, jak wyjdzie mu test. Możemy z nim potrenować, a potem się okaże, że cały plan taktyczny musimy wywalić do kosza - mówi Rombel.

W drugiej rundzie tacy rywale jak Niemcy i mocniejsi czekają na nas w każdym meczu. Na razie trener i zawodnicy skupiają się na Norwegach. To trzecia drużyna poprzedniego Euro, szósty zespół ostatnich mistrzostw świata i siódmy igrzysk olimpijskich w Tokio. Ale Wikingowie zdobywali w ostatnich latach więcej medali - w 2017 i 2019 roku byli wicemistrzami świata.

Podczas słowacko-węgierskiego Euro, Norwegowie pokonali Słowację 35:25 i Litwę 35:29 oraz dość niespodziewanie ulegli Rosji 22:23. Do drugiej rundy, podobnie jak Biało-Czerwoni, weszli bez punktów i jeśli myślą o strefie medalowej, już nie mogą sobie pozwolić na kolejne potknięcia.

Pierwszoplanową postacią zespołu jest niewątpliwie jeden z najlepszych obecnie piłkarzy ręcznych świata, rozgrywający niemieckiego THW Kiel, Sander Sagosen. Zawodników mających duże doświadczenie w Bundeslidze jest w zespole trenera Christiana Berge więcej, to m.in. rozgrywający Christian O'Sullivan z SC Magdeburg i Harald Reinkind z THW Kiel, skrzydłowy Kevin Gulliksen z Frisch Auf Goeppingen, bramkarz Kristian Saeveras z SC DHfK Lipsk, obrotowy Peter Overby z HC Erlangen, czy bramkarz Torbjoern Bergerud, który wprawdzie gra teraz w duńskim GOG Handbold, ale wcześniej trzy sezony spędził w SG Flensburg-Handewitt. Sporo reprezentantów Norwegii gra w lidze duńskiej, poza Bergerudem to skrzydłowi Sebastian Barthold i Kristian Bjornsen (obaj Aalborg Handbold), rozgrywający Sander Overjordet i Erik Thorsteinsen Toft (obaj Mors-Thy Handbold), dwaj Norwegowie grają w węgierskim Pick Szeged - rozgrywający Kent Robin Tonnesen i skrzydłowy Alexander Blonz.

- Norwegowie grają szybką i bardzo fizyczną piłkę ręczną, choć nieskomplikowaną, opartą na grze jeden na jeden. Mocno biją się w obronie, mają sporo zawodników europejskiego formatu - mówi Sićko.

- Nie mamy na drugą rundę konkretnych planów. Startujemy od zera, ale będziemy się starali walczyć w każdym meczu i szarpać o każdy punkt - mówi Rombel. - Norwegowie to bardzo mocna drużyna, grająca szybki handball. Drogą do sukcesu będzie to, żeby ich trochę przystopować - mówi selekcjoner.

- Jeśli zagramy to, co potrafimy w obronie i pomogą nam bramkarze, to mamy szansę - dodaje Daszek.

Rombel w tym meczu będzie mógł skorzystać (być może) nie tylko z Dawydzika, który dojechał z Polski, ale również z będącego od początku turnieju w Bratysławie Damiana Przytuły, który jest ozdrowieńcem i ma dwa negatywne wyniki testów. Być może również z Macieja Gębali, także ozdrowieńca. Wszystko oczywiście pod warunkiem negatywnych wyników testów. Raczej nie zagra natomiast Bartłomiej Bis, u którego uraz kolana wyglądał na poważny. Obrotowy wczoraj wieczorem miał dostać wyniki badań.

TERMINARZ MECZÓW POLAKÓW

• 20 stycznia, (czwartek), godz. 20.30 - Polska - Norwegia
• 21 stycznia (piątek), godz. 18 - Polska - Szwecja
• 23 stycznia (niedziela), godz. 15.30 - Polska - Rosja
• 25 stycznia (wtorek), godz. 15.30 - Polska - Hiszpania.

GRUPA 2
1. kolejka, czwartek (20 stycznia)

• Godz. 15.30 - Rosja - Szwecja
• Godz. 18 - Niemcy - Hiszpania
• Godz. 20.30 - POLSKA - Norwegia

1.-2. miejsce - awans do półfinałów, 3. miejsce - mecz o 5. lokatę.

GRUPA 1
1. kolejka, czwartek (20 stycznia)

• Godz. 15.30 - Czarnogóra - Chorwacja
• Godz. 18 - Francja - Holandia
• Godz. 20.30 - Dania - Islandia

1.-2. miejsce - awans do półfinałów, 3. miejsce - mecz o 5. lokatę.